Walka Pudziana, z byłym dwukrotnym mistrzem wagi ciężkiej najbardziej prestiżowej na świecie federacji UFC, była głównym wydarzeniem gali Moosin, która odbyła się w amerykańskim Worchester pod Bostonem.
Tuż przed godziną 6. polskiego czasu w sobotę - Pudzian po raz pierwszy w życiu wkroczył do klatki (swoje wcześniejsze walki odbywał w ringu). - Dawaj na ring zaraz cię zniszczę - intonował mimo wszystko pod adresem zapewne Tima Sylvii młodszy brat Pudziana - Krystian. Były mistrz do klatki nie wyszedł tak krzykliwie, za to na jego twarzy malowało się zdecydowanie i pewność siebie.
Pierwszą rundę mocno próbował zacząć Pudzianowski. Kopnął dwa mocne low-kicki i nawet udało mu się obalić rywala. Co z tego skoro na ciąg dalszy tych akcji ani nie miał pomysłu, ani tym bardziej siły.
W drugiej i jak się okazało ostatniej rundzie - Pudzianowi kompletnie wysiadły już baterie. Co chwila próbował klinczować i opierał się na Amerykaninie. Sylvia widząc rosnącą nieporadność przeciwnika postanowił szybko skończyć walkę. W pewnym momencie Pudzianowski bezwładnie upadł na ring. Sylvia niemal momentalnie doskoczył do niego i zaczął okładać gradem ciosów. Wykończonemu Polakowi nie pozostało nic innego jak tylko poddać się.
Więcej na stronie www.efakt .pl