Redaktorzy Tygodnika Ostrołęckiego przeprosili na łamach gazety prezydenta Kotowskiego

W jednym z ostatnich wydań Tygodnika Ostrołęckiego ukazały się przeprosiny dla Janusza Kotowskiego, prezydenta Ostrołęki od Macieja Sulimy, Piotra Ossowskiego i wydawcy gazety. Zdaniem prezydenckiego rzecznika, przeprosiny nie spełniają jednak wymogów sądowego wyroku.

Redakcja tygodnika została zobligowana wyrokiem sądowym do zamieszczenia przeprosin po artykule naruszającym dobre imię Kotowskiego. 1 grudnia przed Sądem Apelacyjnym w Białymstoku zapadł prawomocny wyrok w sprawie z powództwa cywilnego w związku z artykułem sugerującym podarowanie publicznych pieniędzy prywatnemu podmiotowi gospodarczemu. Chodzi o publikację w Tygodniku Ostrołęckim, w której autor zarzucił władzom Ostrołęki narażenie miasta na straty w związku z przebudową systemu komunikacyjnego w pobliżu Galerii Bursztynowej. Tygodnik Ostrołęcki twierdził, że prezydent podarował nasze 10 milionów złotych Galerii Bursztynowej, bo kosztami przebudowy ulic powinni zostać obciążeni inwestorzy.

Sąd I instancji uznał fakt naruszenia dóbr osobistych prezydenta Ostrołęki i w treści wyroku nakazał pozwanym przeproszenie Janusza Kotowskiego, za pomawianie go o to, że podarował galerii „Bursztynowa” 10 milionów złotych. Sąd wskazał, że oskarżenie wobec prezydenta jest nieprawdziwe. Ponadto Sąd orzekł wobec pozwanych nawiązkę w kwocie 10 tysięcy złotych na rzecz Caritas Polska.

W jednym z ostatnich wydań gazety ukazały się przeprosiny. Ich autorami byli redaktor naczelny tygodnika, Maciej Sulima, autor tekstu, Piotr Ossowski oraz wydawca. Zdaniem prezydenckiego rzecznika forma publikacji przeprosin nie spełnia sądowego wyroku.

- Widać, że Panowie redaktorzy mają problem ze wzrokiem, albo z interpretacją wyroku sądowego, który wyraźnie nakazał umieszczenie treści przeprosin odpowiednio dużą czcionką i na stronie odpowiadającej artykułowi, w którym pomówiono prezydenta. Nie mieli problemów, by wtedy zrobić artykuł na okładce, dziś przeprosiny ukryli na 23 stronie gazety. Jednym słowem, ciężko się przyznać do błędu, a jeszcze ciężej godnie się zachować i właściwie przeprosić – powiedział nam Wojciech Dorobiński, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Ostrołęce.