Na konta “skarbówki” trafia gigantyczna kwota blisko 57 milionów złotych. Pieniądze te nie pochodzą z sukcesu gospodarczego ani dobrowolnych składek. To wynik działań, które można określić mianem skrajnej nieodpowiedzialności.
Od 14 marca 2024 roku w polskim porządku prawnym funkcjonuje bat na nietrzeźwych kierujących – konfiskata pojazdu. Choć początkowo przepisy budziły kontrowersje, dane za 2025 rok nie pozostawiają złudzeń: sądy i urzędy skarbowe korzystają z tego narzędzia bez wahania.
Lawina konfiskat w 2025 roku
Statystyki są porażające. W okresie od 1 stycznia do 30 września 2025 r. do naczelników urzędów skarbowych wpłynęło aż 4,4 tys. orzeczeń o przepadku pojazdu. Dla porównania, w 2024 roku (od marca do grudnia) takich orzeczeń było zaledwie 1,3 tys.
Wzrost aktywności wymiaru sprawiedliwości przekłada się na konkretne sumy:
14,2 mln zł – to kwota uzyskana ze sprzedaży 3,5 tys. zarekwirowanych pojazdów w pierwszych trzech kwartałach 2025 r.
42,9 mln zł – to suma wynikająca z 978 orzeczeń o przepadku równowartości pojazdu.
Łącznie daje to ponad 57 milionów złotych, które zamiast zostać w kieszeniach kierowców, zasiliły budżet państwa oraz Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym.
Czy surowe prawo działa? Niepokojące wnioski
Adwokat dr hab. Piotr Jóźwiak z Uniwersytetu SWPS zauważa, że mechanizm konfiskaty przestał być martwym przepisem.
– Wzrost liczby orzeczeń wskazuje, że ten środek znajduje realne zastosowanie w praktyce sądowej. W 2024 roku był stosowany rzadziej, gdyż wiele spraw toczyło się jeszcze według starych, korzystniejszych dla sprawców przepisów.
– wyjaśnia ekspert.
Mecenas Jóźwiak zwraca jednak uwagę na drugą stronę medalu. Fakt, że w niecały rok zatrzymano ponad 4 tysiące kierowców z wynikiem powyżej 1,5 promila (co oznacza obligatoryjny przepadek auta), jest alarmujący.
– Mimo zaostrzenia sankcji liczba takich zdarzeń utrzymuje się na wysokim poziomie. Samo zwiększenie represyjności zdaje się nie przynosić oczekiwanych efektów.
– dodaje.
Cwaniacy w „gratach”? Średnia wartość auta to 4 tys. zł
Analiza danych finansowych rzuca światło na strategię, jaką mogą przyjmować nietrzeźwi kierowcy. Skoro ze sprzedaży 3,5 tys. aut uzyskano 14,2 mln zł, łatwo wyliczyć, że średnia wartość konfiskowanego pojazdu to zaledwie około 4 tysiące złotych.
Radca prawny Marek Niczyporuk z kancelarii Ars Aequi sugeruje, że może to być celowe działanie.
– Może to świadczyć o tym, że przestępcy drogowi mają świadomość przepisów i nie używają drogich pojazdów, ograniczając ryzyko finansowe. Nie powinno to jednak stanowić argumentu przeciw konfiskacie. Kara musi być nieuchronna.
– komentuje mec. Niczyporuk.
Nie twoje auto? Zapłacisz jego równowartość
Przepisy przewidują sytuacje, w których fizyczne zabranie auta nie jest możliwe – np. gdy pojazd został zniszczony, ukryty lub nie należał do sprawcy. Wtedy sąd orzeka przepadek równowartości pojazdu.
W 2025 roku (do września) wydano prawie tysiąc takich orzeczeń na kwotę blisko 43 mln zł. To ogromny skok w porównaniu do roku 2024, kiedy takich wyroków było zaledwie 128.
– Tak wysokie kwoty pokazują, że przepadek nie jest jedynie sankcją symboliczną, ale stanowi realną dolegliwość ekonomiczną. System egzekucji karnej funkcjonuje coraz skuteczniej.
– ocenia Piotr Jóźwiak.
Przyszłość walki z plagą pijanych kierowców
Maria Dąbrowska-Loranc z Centrum Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego ITS podkreśla, że celem ustawodawcy było wywołanie efektu mrożącego. Aby jednak system zadziałał, kara musi być nie tylko surowa, ale i nieuchronna dla każdego – bez wyjątków.
Czy 57 milionów złotych ściągniętych z rynku ostudzi zapał do jazdy „na podwójnym gazie”? Eksperci są zgodni: potrzebna jest dalsza edukacja i prewencja, bo sam strach przed utratą samochodu dla wielu wciąż nie jest wystarczającym hamulcem.


zdjęcie ilustracyjne

![Borawe. Pijany kierowca doprowadził do nieszczęścia! [WIDEO, ZDJĘCIA]](./luba//dane/pliki/zdjecia/2025/m/594976480_1904418766827943_8996916771749133521_n.jpg)




1
2
22