Prokuratura w Ostrowi Mazowieckiej prowadzi śledztwo przeciwko Henrykowi M., który przez miesiąc miał grozić sąsiadom podpaleniem domów i pobiciem. Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące.
Mieszkańcy jednej z wsi przez wiele tygodni żyli w atmosferze strachu i niepokoju. Wszystko przez jednego z sąsiadów, który według prokuratury systematycznie kierował wobec nich groźby karne, nie oszczędzając nawet dzieci.
Postępowanie rozpoczęło się od zawiadomienia złożonego 20 czerwca. Z relacji zawiadamiającej wynika, że Henryk M. od około miesiąca regularnie groził mieszkańcom wsi. Podejrzany, jak ustalili śledczy, wszedł w konflikt z całą lokalną społecznością, a jego zachowanie było nieprzewidywalne i agresywne. Sąsiedzi zeznali, że starali się unikać kontaktów z mężczyzną, ponieważ bez żadnego powodu okazywał wobec nich agresję. Szczególnie niepokojące były groźby, które kierował również wobec dzieci.
Siedem zarzutów i trzy miesiące aresztu
Prokuratura Rejonowa w Ostrowi Mazowieckiej postawiła Henrykowi M. łącznie siedem zarzutów kierowania gróźb karalnych. Świadkowie opisali, że mężczyzna groził podpaleniem ich domów, pobiciem, a nawet pozbawieniem życia. Mieszkańcy wsi przyznali śledczym, że rzeczywiście obawiali się realizacji tych gróźb.
Zatrzymany nie przyznał się do żadnego z zarzutów. Podczas przesłuchania złożył, jak określa prokuratura, "lapidarne, chaotyczne i nielogiczne wyjaśnienia", obwiniając o całą sytuację swoich sąsiadów. Podobną linię obrony obrał również podczas posiedzenia aresztowego.
Sąd Rejonowy w Ostrowi Mazowieckiej zdecydował o zastosowaniu wobec Henryka M. tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy. To nie pierwsza sytuacja, gdy Henryk M. staje przed wymiarem sprawiedliwości za podobne czyny. Mężczyzna był już dwukrotnie karany za przestępstwa kierowania gróźb karalnych na podstawie art. 190 §1 Kodeksu karnego. W przeszłości sądy wymierzały mu kary grzywny.