Ostatki rządzą się swoimi prawami, ale dzisiejszy poranek w centrum Ostrołęki udowodnił, że ułańska fantazja niektórych mieszkańców nie ma granic – ani poziomu.
Na szczycie słupa ze znakiem drogowym na skrzyżowaniu ulic Dobrzańskiego i Markowskiego zawisł… metalowy wózek sklepowy. Wciągnięcie kilkunastokilogramowego kawałka metalu na wysokość dwóch metrów wymaga nie lada krzepy, a – biorąc pod uwagę okoliczności "ostatkowe" – prawdopodobnie również sporej dawki napojów wyskokowych.
Choć sytuacja na pierwszy rzut oka wygląda na kadr z taniej komedii, służbom miejskim do śmiechu nie było. Wybryk na skrzyżowaniu Markowskiego i Dobrzańskiego to klasyczny przykład "żartu", który bawi wyłącznie autora (i to zapewne tylko do momentu wytrzeźwienia).
Trudno doszukiwać się w tym akcie jakiegokolwiek głębszego sensu. Jeśli intencją "artysty" było zaimponowanie kolegom – gratulujemy, poprzeczka absurdu została zawieszona (dosłownie) wysoko. Pozostaje mieć nadzieję, że monitoring miejski uwiecznił tego "siłacza", a rachunek za interwencję służb sprowadzi go na ziemię szybciej, niż wózek, który tam powiesił.


fot. Czytelnik

1
2
9