Paweł E. trzykrotnie wychodził z ostrołęckiego sądu jako niewinny człowiek, ale czwarty proces zakończył się wyrokiem skazującym. Teraz o jego losie zdecydował Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Sprawa jest bulwersująca, bo dotyczy przestępstwa seksualnego na szkodę dziecka.
Historia tej sprawy jest niezwykle skomplikowana. Od 2017 roku, kiedy miało dojść do zdarzenia w jednej z wsi w pow. ostrołęckim, minęło już osiem lat. Przez ten czas sprawa przeszła przez cztery procesy - trzy uniewinnienia i jeden wyrok skazujący.
Sprawa rozpoczęła się w 2017 roku, gdy zgłoszono, że ośmioletni chłopiec padł ofiarą przestępstwa seksualnego. Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce postawiła Pawłowi E. zarzut zgwałcenia małoletniego poniżej 15. roku życia.
Trzy uniewinnienia, trzy uchylenia
Sąd Okręgowy w Ostrołęce aż trzykrotnie wydawał wyroki uniewinniające Pawła E. od postawionych zarzutów. Za każdym razem wydawało się, że sprawa jest zamknięta, a oskarżony mógł wrócić do normalnego życia. Jednak za każdym razem prokurator składał apelację, a Sąd Apelacyjny w Białymstoku konsekwentnie uchylał wyroki pierwszej instancji. Sprawa wracała do ostrołęckiego sądu.
Przełom nastąpił 22 listopada 2024 roku, gdy Sąd Okręgowy w Ostrołęce po raz czwarty zajął się tą sprawą. Tym razem sędziowie doszli do innych wniosków niż poprzednio. Paweł E. został uznany winnym usiłowania doprowadzenia małoletniego poniżej 15. roku życia do stosunku oralnego przy użyciu przemocy, doprowadzenia dziecka do poddania się innym czynnościom seksualnym oraz czterokrotnego użycia wobec dziecka gróźb bezprawnych w celu wywarcia wpływu na jego zeznania. Za te czyny sąd wymierzył karę łączną 4 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności.
Prawomocny wyrok
Wyrok skazujący nie zakończył jednak tej długiej batalii prawnej. Obie strony złożyły apelacje, co oznacza, że sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku. Prokuratura uznała wymierzoną karę za zbyt łagodną i domagała się surowszego ukarania - nawet 7,5 roku więzienia. Zdaniem oskarżycieli publicznych, kara 4 lat i 4 miesięcy nie odpowiada wadze popełnionych czynów wobec ośmioletniego dziecka. Z kolei obrona Pawła E. walczyła o jego uniewinnienie, kwestionując słuszność wyroku wydanego w czwartym procesie.
Ze względu na charakter zarzutów proces apelacyjny odbywał się z wyłączeniem jawności, jawna była jedynie sentencja wyroku, ustne motywy jego wydania - już nie. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał w mocy wyrok sądu z Ostrołęki, co oznacza, że jest on prawomocny.