Mężczyzna, który wczoraj przyszedł złożyć zawiadomienie, że ktoś mu grozi, we wtorek dostał list, a w liście, zgiętą na pół kopertę z napisem: „a teraz uważaj”. Przesyłka noc spędziła na balkonie, a następnego dnia mieszkaniec Bartoszyc przyniósł ją do komendy policji w obawie o swoje zdrowie i życie.
9 sierpnia do pomocnika dyżurnego zgłosił się mężczyzna, który przyszedł z informacją, że dostał list z czymś sypkim w środku z napisem: „a teraz uważaj”. Funkcjonariusz polecił policjantom kryminalnym przyjąć zawiadomienie o przestępstwie – groźbach karalnych, z uwagi na fakt, że mężczyzna oświadczył, że się obawia o swoje życie.
Policjant kryminalny przyjął zawiadomienie i przesłuchał mężczyznę. Zgłaszający oświadczył, że we wtorek 8 sierpnia dostał list wysłany z Olsztyna – tak wynikało ze stempla pocztowego. Otworzył kopertę, a w środku znalazł kolejną, z napisem: „a teraz uważaj”. Dotykając koperty z napisem stwierdził, że jest w niej jakaś sypka substancja. Mężczyzna nie miał odwagi jej otwierać i nie wiedział, co zrobić z listem. Położył go na balkonie, gdzie przeleżał całą noc. Mężczyzna przemyślał całą sprawę i postanowił zgłosić się na policję i zawiadomić, że ktoś mu w ten sposób grozi.
W trakcie przesłuchania, do mężczyzny przyszedł sms. Po jego odczytaniu zgłaszający zeznał, że już się nie czuje zagrożony. Żona napisała mu, że odesłała mu obrączkę. Jak się okazało mieli małą kłótnię, po której żona wyjechała. W trakcie przesłuchania otworzono kopertę. Nie było w niej sypkiej substancji tylko ślubna obrączka żony.
"A teraz uważaj". Przesyłka od żony z finałem na komendzie
Wasze opinie
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zobacz również
Kalendarz imprez
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | So | Nd |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 1 |
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 |
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 |
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 |
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 |
30 | 31 | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 |