eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Arkadiusz Czartoryski o transferze posła Kani: "Każdy ma prawo opuścić Platformę Obywatelską"

REKLAMA
zdjecie 2075
REKLAMA

Poseł Prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Czartoryski bez większych emocji przyjął wiadomość o zmianie barw klubowych przez swojego lokalnego rywala Andrzeja Kanię, który zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej i przeniósł się do Polski Razem Jarosława Gowina. - Sytuacja jest dość czysta - mówi Czartoryski.

To było największe zaskoczenie piątkowych wydarzeń politycznych w kraju. Pochodzący z Ostrołęki poseł Andrzej Kania zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej, mimo tego, że miał pewne miejsce na listach wyborczych do sejmu. Jak sam twierdzi, sprzeciwił się lewicowym zapędom partii rządzącej. Jednocześnie postanowił wstąpić do Polski Razem Jarosława Gowina, czyli jednej z partii wchodzącej w skład Zjednoczonej Prawicy.

- Każdy ma prawo opuścić PO, mamy wolny kraj. Rezygnacja posła Kani z PO nie oznacza jakiegoś transferu tylko rezygnację z mandatu poselskiego. Sytuacja jest dość czysta, pan poseł rezygnuje z list na których się na pewno znalazł i nie startuje do parlamentu - mówi Arkadiusz Czartoryski.

Odejście Kani z Platformy Obywatelskiej oznacza także nic innego jak jego pożegnanie z parlamentarną polityką na minimum cztery lata. Jak mówi ostrołęcki poseł PiS, zdobycie miejsca na liście wyborczej Zjednoczonej Prawicy nie jest już możliwe.

- Najważniejszy komunikat, który chciałem przekazać to jest to, że listy komitetu PiS razem ze Zjednoczoną Prawicą są już zarejestrowane, również w okręgu siedlecko-ostrołęckim. Zmiany na listach nie są możliwe, wszyscy którzy tam się znaleźli są wieloletnimi działaczami PiS lub koalicyjnych stronnictw. My będziemy starali się konsekwentnie realizować nasz program, a wybór należy do Polaków - dodaje poseł Czartoryski.

Na sześć tygodni przed ostatecznym rozstrzygnięciem politycznym w parlamencie, Platforma Obywatelska ma poważny problem. Według sondaży, partia Ewy Kopacz nie ma szans na zwycięstwo w październikowych wyborach parlamentarnych. Rządzący ratują się uzupełnianiem list do sejmu i senatu oraz popieraniem osób, które wiele lat krytykowały PO - wśród nich są m.in. Roman Giertych, Michał Kamiński czy też Ludwik Dorn.

- Gdzie są te ogromne zastępy działaczy lokalnych, którzy mogliby dziesięć razy zapełnić listy partii rządzącej? Myślę, że to zapełnianie przez ludzi kojarzonych z SLD czy PiS powoduje frustrację wśród wyborców Platformy - kończy Czartoryski.

REKLAMA
zdjecie 2075
Kalendarz imprez
grudzień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
 25  26  27  28  29  30 dk1
dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7 dk8
dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14 dk15
dk16  17 dk18  19  20  21  22
 23  24  25  26  27  28  29
 30 dk31  1  2  3  4  5
×