Czy zwykłe osiedlowe spotkanie może przerodzić się w pełen napięcia protest? W Wojciechowicach – jak najbardziej. Kilkudziesięciu mieszkańców, emocje sięgające zenitu i pytania, na które wciąż brakuje odpowiedzi. Tak wyglądała środowa konfrontacja mieszkańców z przedstawicielami ratusza i miejskiej spółki.
Spotkanie, które odbyło się 7 maja, zwołano w związku z planami budowy nowego bloku komunalnego przy ul. Dywizjonu 303. Choć pierwotnie miało to być spotkanie informacyjne, bardzo szybko zmieniło się w gorącą debatę. Mieszkańcy stanowczo wyrazili swój sprzeciw wobec inwestycji, która – ich zdaniem – zniszczy przestrzeń ważną dla lokalnej społeczności.
– Miasto zleciło budowę bloku komunalnego OTBS. Działki są tu bardzo długo, ludzie mają tu taki azyl. Tu jest bardzo dużo ludzi starszych. W najbliższym czasie miasto chce tu wybudować blok komunalny kosztem tych działek. W projekcie jest też droga, która będzie przebiegała ludziom koło domów, praktycznie pod oknami. My nie chcemy tego tutaj, i tak jest zanieczyszczone powietrze, gdzie to jest oaza tej zieleni.
– mówi Magdalena Grabowska, przewodnicząca Rady Osiedla.
Planowana inwestycja ma powstać w rejonie, gdzie znajdują się ogródki działkowe, park i cmentarz z I wojny światowej (pochowani są tu żołnierze Armii Czerwonej). W bezpośrednim sąsiedztwie funkcjonuje już jeden blok socjalny, który wybudowano około 10 lat temu. Według mieszkańców, teren przeznaczony pod nowy budynek to ostatnia zielona przestrzeń w tej części miasta.
W spotkaniu wzięli udział Daniel Walijewski, dyrektor Wydziału Gospodarki Nieruchomościami oraz Grzegorz Głażewski, prezes Ostrołęckiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Nieobecność prezydenta miasta lub któregoś z jego zastępców wywołała dodatkową irytację wśród uczestników. Obecny był natomiast radny miejski i były prezydent Łukasz Kulik.
Rozmowy toczyły się w napiętej atmosferze. Mieszkańcy pytali, kto zdecydował o tej konkretnej lokalizacji i zapowiedzieli, że nie dopuszczą do realizacji projektu.
Obie strony pozostały przy swoich stanowiskach, a spotkanie zakończyło się impasem. Magdalena Grabowska zapowiedziała, że w najbliższych dniach uda się do ratusza, by zorganizować kolejne spotkanie – tym razem z udziałem szerszego grona mieszkańców oraz miejskich decydentów.
– Chcemy, by ten blok powstał. My nie jesteśmy przeciwni, ale nie w tym miejscu i nie kosztem działek. – dodała.
Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz władz miasta w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź ratusza i oficjalne stanowisko prezydenta. Do tematu wrócimy.