


Piaskownica tylko dla swoich
Przyjechała do mnie rodzina, dzieci poszły na plac zabaw – mówi mieszkanka bloku nr 9. - Po chwili wróciły z płaczem, bo pani prezes przegoniła je słowami: „Nogi z d**y powyrywam! Jak was tu zobaczę to was powystrzelam!”. Dzieci tak się wystraszyły, że wylądowały na pogotowiu! O całej sprawie powiadomiłam policję i sprawę wniosłam do sądu.
Jak się okazało, niektórzy członkowie wspólnoty mieszkaniowej „Jaskółka” pilnują by z placu zabaw korzystały tylko dzieci z ich bloku. Gdy inne dziecko pojawi się na placu jest szybko wyganiane i nierzadko usłyszy mocne słowa.
Teraz trochę ucichło, nasze dzieci chodzą na place zabaw na inne osiedla. To co kiedyś było wspólne, „Jaskółka” ogrodziła i wygania nasze dzieci! - dodaje mieszkanka bloku nr 9.
Pan i władca
Pani prezes czuje się jak pan i władca i uważa, że my mieszkamy u niej nie u siebie. To niedorzeczne! Zostaliśmy sterroryzowani i nie mamy nic do powiedzenia! Wstawia słupki, grodzi i co najgorsze skłóciła nas wszystkich. Cyrki tu się dzieją i końca nie widać tych sporów- mówi mieszkanka bloku nr 13.
Nie można bezpiecznie wyjść przed blok. Jesteśmy obserwowani na każdym kroku a wyzwiska są na porządku dziennym. Wszystko robione jest siłą i przemocą! W biały dzień Pani prezes postawiła ponad 100 słupków i nikogo się nie pytała o zgodę- dołącza się do rozmowy inna mieszkanka bloku nr 13.
Ogrodzenie szkodzi nie chroni

Dobrze, że inspektor włączył się w sprawę, bo nie może być tak, że jedna osoba decyduje za wszystkich! - mówi mieszkaniec bloku nr 9.
Straż pożarna nie dojedzie

Zdaniem Straży Pożarnej w Ostrołęce słupki powstawiane przez Panią prezes ograniczają dojazd do bloku. Krótko mówiąc brakuje drogi pożarowej.
Parking "nówka sztuka" - ale bezprawnie postawiony

Dokumenty jakie mi pokazała Pani prezes dotyczące parkingu miały tylko podpis projektanta a brakowało najważniejszego: zgody miasta na wybudowanie parkingu. Tym samym powstał on bezprawnie i nie spełnia podstawowych warunków bezpieczeństwa- wyjaśnił nam inspektor.
Sto słupków bez zezwolenia
Jak wspomnieliśmy prezes wspólnoty „Jaskółka” z dnia na dzień powstawiała sto słupków, które uniemożliwiły parkowanie mieszkańcom bloku nr 9.
Zrobiła to nam na złość, dla swoich mieszkańców ma parking i wie, że nam brakuje miejsc parkingowych. Radzimy sobie jak możemy, czyli parkujemy przed blokiem. Teraz po wstawieniu tych słupów z łańcuchami uniemożliwiła nam wjazd i parkowanie. Na środku chodnika postawiono słupek! - skarży się mieszkaniec bloku nr 9.
Ogrodzenie jest wskazane, bo kierowcy wjeżdżają na teren zielony, ale ogrodzenie nie może utrudniać życia innym mieszkańcom. Jest to niedopuszczalne – powiedział Tadeusz Szczapa. - Obecnie prowadzone jest postępowanie administracyjne. Ogradzanie i grodzenie jest niezgodne z planem zagospodarowania.
Powiatowy inspektor budowlany wydał decyzję nakazującą usunięcie słupków i ogrodzeń, jednak Pani Prezes nie odbiera korespondencji przez co utrudnia prowadzenie czynności.
Kultura ponad wszystko
Pani prezes wspólnoty mieszkaniowej z bloku nr 13 nie chciała nas wpuścić do biura spółdzielni oraz skomentować całej sytuacji. Stwierdziła, że : „to jest własność i nie będę z wami rozmawiać”. Co więcej siłą i krzykiem próbowała nas „wygonić” (bo wyproszeniem tego nie można nazwać). Jeżeli osoba reprezentująca wspólnotę tak samo przyjmuje swoich interesantów to możemy tylko współczuć wyboru takiego prezesa. Szkoda tylko, iż za samowolę Pani prezes mieszkańcy wspólnoty mieszkaniowej "Jaskółka" zapłacą podwójnie - raz za postawienie ogrodzeń a drugi za ich usunięcie.





