eOstroleka.pl
Polska,

Ewa Stankiewicz dla eOstrołęka.pl: „Ten premier jest ogromnym zagrożeniem dla Polski”

REKLAMA
zdjecie 5382
zdjecie 5382
Ewa Stankiewicz (fot. eOstrołęka.pl)Ewa Stankiewicz (fot. eOstrołęka.pl)
REKLAMA
Solidarni 2010 nadal stoją z namiotem każdego dnia od 7 do 22 na Krakowskim Przedmieściu?

Od 10 do 22. Każdego dnia.

Ludzie Was wspierają, przyłączają się do Was?

Jedni wspierają, ze łzami w oczach wyrażają solidarność, wdzięczność, że mówimy pełnym głosem to co oni myślą, inni przechodzą i pukają się w głowę, rzucają obelgi.

Macie chwile zwątpienia? Przecież nie codziennie odbywają się manifestacje przed ambasadą rosyjską, nie codziennie są tu dziesiątki tysięcy osób o podobnych do Waszych poglądach, nie codziennie odbywają się konferencje prasowe stowarzyszenia. Czy czasami nie czujecie się osamotnieni w swojej walce?

Mogę mówić za siebie. Otacza mnie grono wspaniałych, odważnych dzielnych ludzi i pewnie każdy z nich ma swoje własne odczucia. Czy mam czasem poczucie osamotnienia? Tak. Czy czuję zniechęcenie? Nie. Wiem co robię, po co to robię i wiem, że to jest bardzo istotne.

Po przekroczeniu pewnej granicy nie można się cofnąć, a Pani tę granicę przekroczyła. Bo domaganie się m.in. dymisji premiera i obietnica, że dopóki to nie nastąpi, nie opuści Pani Krakowskiego Przedmieścia, jest chyba przekroczeniem pewnej granicy? Z tego nie można się ot tak po prostu wycofać przy jednoczesnym zachowaniu wiarygodności.

Nie muszę udowadniać swojej wiarygodności. Robię to co mogę i tak jak umiem. Jaką granicę niby przekraczam? To czego się domagam byłoby oczywiste w każdym europejskim demokratycznym kraju. Nie wyobrażam sobie żadnego innego europejskiego społeczeństwa, które tolerowałoby takie zachowania premiera, na które pozwala sobie Donald Tusk. Władza nie stoi poza prawem i jeśli pomiędzy demokratycznymi wyborami złamie prawo - tak jak każdy obywatel podlega sądowi. W Polsce nie ma co czekać na wyniki śledztwa, bo jak sami prokuratorzy przyznają - najważniejsze dowody od roku są w Rosji. Premier nie dopilnował jednego z najistotniejszych interesów naszego państwa związanego z naszym bezpieczeństwem i suwerennością. Przecież w Rosji zginął urzędujący Prezydent Polski. Jak wiemy współczesna Rosja jest sprawcą wielu zamachów terrorystycznych. Eksterminuje Czeczenów, zabija niezależnych dziennikarzy. Natychmiastowe zagwarantowanie rzetelnego polskiego śledztwa na bazie najważniejszych dowodów było pierwszym obowiązkiem oczywistym dla każdego odpowiedzialnego przywódcy europejskiego kraju. Za skrajnie szkodliwe społecznie działanie lub zdradę interesów narodowych powinien odpowiedzieć ten minister (MSW), który miał służbowy obowiązek zapewnić bezpieczeństwo głowie państwa. Skutki jego indolencji lub świadome działanie na szkodę Polski były dla naszego kraju katastrofalne. On i mianujący go premier powinni ponieść za to surową karę. Zresztą już samo rozdzielenie wizyt w Smoleńsku, moim zdaniem bardzo wyraźnie pokazuje, że premier Polski w rezultacie okazał większą lojalność wobec władz Rosji niż wobec prezydenta Polski. Moim zdaniem ten premier jest ogromnym zagrożeniem dla Polski. Domagam się dymisji premiera i sprawiedliwego osądzenia go przed Trybunałem Stanu. Nie zamierzam się wycofać z żadnego z tych postulatów.

Skupiła Pani wokół siebie ludzi młodych. To chyba nikt inni jak Solidarni 2010 stali się zaprzeczeniem kreowanego przez media wizerunku „moherów”, czyli tych, którzy m.in. domagają się prawdy o Smoleńsku i głośno mówią o swoim patriotyzmie?

Ten podział jest nie tylko fałszywy, ale ma swój cel: zamknąć dyskusję na argumenty. De facto zniszczyć wolność słowa i wolność przekonań. Kiedy z góry rozdane są role - jedni są ci piękni i mądrzy, drudzy to oszołomy - nie ma pola do dyskusji, racjonalnej wymiany zdań, starcia argumentów. Nie ma znaczenia, że po stronie tych światłych i „młodych” są zacietrzewione babcie, a po stronie moherów muzycy czy naukowcy robiący karierę na świecie. Bo to jest operacja propagandowa. Tu nie chodzi o fakty tylko o utrwalenie bezsensownych skojarzeń, spryt i ściemę. Niestety z tym mi się najbardziej kojarzy obecny premier.  

Zdaje sobie Pani sprawę z odpowiedzialności, którą na siebie wzięła? Takich młodych zaangażowanych ludzi można zawieść tylko raz…

Bez względu na to, jak ja się zachowam - a mam swoje wady, oj mam! - oni nie są tam dla mnie. Łączy nas wspólna sprawa i silne przekonanie o tym, że to co robimy jest potrzebne.

Jest Pani osobą niezwykle charyzmatyczną. Ma Pani w sobie coś z rewolucjonistki?

Bardziej są mi bliskie zachowania konserwatywne... Jestem katoliczką. W związku z tym mam swój system wartości, z którym, niestety, jestem w konflikcie od dłuższego czasu, ale to już inna sprawa. Wciąż jeszcze mam wyrzuty sumienia…

W kilku wywiadach pytano Panią, czy nie szkoda marnować energii i talentu na obecną działalność, bo w tym czasie mogły powstawać kolejne filmy. A chyba Pani właśnie robi kolejne filmy. I nie mówimy tu tylko o następnych częściach „Listy pasażerów”, a o materiale, który został zarejestrowany podczas obchodów rocznicy katastrofy i po niej.

No to muszę wyprowadzić z błędu. Nie robię filmu na bazie materiałów z Krakowskiego Przedmieścia. I choć powstają materiały filmowe na Krakowskim - kamera jest często naszą gwarancją bezpieczeństwa i dokumentuje niebezpieczne sytuacje -  to już nie będzie moją rolą, żeby powstał z tego dokument. Może znajdzie się ktoś inny, kto to poskłada... Ja pewnie będę kończyć rozpoczęty projekt „Lista pasażerów”.

Załóżmy, że Solidarni w końcu osiągną swój cel, że wszystkie postulaty zostaną spełnione. Co dalej

Odetchnę z ulgą, wrócę do normalnego życia, myśląc o tej chwili, mam takie silne skojarzenia z odzyskaniem wolności... w życiu prywatnym również.

Jak określiłaby Pani miejsce, w którym obecnie się znalazła? Chodzi mi o ten konkretny moment Pani życia.

Bywało ciszej. Mam nadzieję, że jeszcze będzie.

Czego się Pani najbardziej obawia?

Siebie.


Ewa Stankiewicz ukończyła reżyserię na PWSTiF w Łodzi oraz polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest autorką nagradzanych reportaży telewizyjnych i radiowych, w tym głośnego filmu "Trzech kumpli" o zabójstwie Stanisława Pyjasa. Współautorka filmów "Solidarni 2010" i "Krzyż". Współtwórczyni portalu www.solidarni2010.pl oraz działaczka Stowarzyszenia Solidarni 2010.

Rozmawiał Paweł Krajewski
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29  30  1  2  3  4  5
×