Jakub Frydryk o 10. Świątecznej Zbiórce Żywności. To już jutro i w sobotę!

Jutro rusza 10. Świąteczna Zbiórka Żywności w Ostrołęce. Jej koordynator Jakub Frydryk był dziś gościem dnia w Radiu Nadzieja. I choć jest on od niedawna wiceprzewodniczącym rady miasta, to tym razem rozmowa nie dotyczyła polityki. Było za to o wspaniałych gestach wobec drugiego człowieka.

Zbiórkę żywności organizuje stowarzyszenie Mazowieckie Inicjatywy Społeczne, którego prezesem jest Jakub Frydryk. Na czym polega akcja i gdzie będzie przeprowadzana?

- Jest to akcja zbiórki żywności dla osób potrzebujących, a tych osób w naszym mieście i regionie jest naprawdę bardzo dużo. W tym roku zmieniła się trochę akcja ze względu na to, że mamy tylko dwa dni, a nie trzy. Doszły do nas za to kolejne gminy, Łyse i Myszyniec. W tym roku mamy Ostrołękę, Olszewo-Borki, Różan, Kadzidło, Myszyniec, Łyse. Akcja się rozrasta - wyjaśnia Frydryk.

Centrum zbiórki będzie oczywiście Ostrołęka. Jakub Frydryk przyznaje, że dla niego czas zbierania produktów dla najbardziej potrzebujących jest "okresem cudów".

- Jeśli chodzi o mieszkańców Ostrołęki to ja zawsze mówiłem, że to są wspaniali ludzie, którzy dzielą się wszystkim co mają. Mają wielkie, ciepłe serca i ta akcja z roku na rok przynosiła wyniki dużo lepsze. Zaczynaliśmy od 4-5 ton produktów, teraz jesteśmy w granicach 11-12 ton. Zdajemy sobie sprawę, że w tym roku będą dwa dni i możemy nie pobić tego rekordu, ale żywność zostanie rozdysponowana przez naszych liderów dla osób najbardziej potrzebujących. W Ostrołęce ludzie chętnie chcą się dzielić, a w samej akcji bierze udział od 700 do tysiąca wolontariuszy. Dla mnie to jest okres cudów - twierdzi szef Mazowieckich Inicjatyw Społecznych.

Pojawiły się też głosy, że od momentu, gdy wprowadzono program Rodzina 500 Plus, dla wielu rodzin oznaczało to koniec kłopotów, a sama zbiórka nie jest już tak potrzebna. Oczywiście nie jest to prawda.

- 500 Plus nie zaspokaja potrzeb wszystkich osób, na przykład osób starszych. Na ulotkach jest osoba starsza z dopiskiem "czy mam kupić leki, czy jedzenie?". Daje to bardzo mocno do myślenia. Na co dzień spotykałem się z takimi sytuacjami. Pamiętajmy, że tych potrzebujących w naszym mieście jest dużo i to nie są tylko rodziny. To też osoby samotne, starsze - przypomina organizator.



źródło: Radio Nadzieja, wzasiegu.pl