Trzymanie telefonu w ręku podczas jazdy to jeden z najczęstszych wykroczeń na polskich drogach. Wielu kierowców nie zdaje sobie sprawy, jak surowe mogą być konsekwencje tego zachowania.
Policyjne statystyki są bezlitosne – używanie telefonu komórkowego podczas prowadzenia pojazdu należy do najczęściej popełnianych wykroczeń drogowych w Polsce. Kierowcy regularnie lekceważą przepisy, nie zdając sobie sprawy z wysokości grożących im kar.
Mandat, który boli po kieszeni
Za trzymanie telefonu w ręku podczas jazdy grozi mandat w wysokości 500 złotych oraz aż 12 punktów karnych. To jedna z najsurowszych kar przewidzianych w taryfikatorze mandatów karnych.
Wielu kierowców myśli, że szybkie sprawdzenie wiadomości lub odebranie telefonu to nic wielkiego. Tymczasem nawet kilkusekundowe oderwanie wzroku od drogi może skończyć się tragicznie.
Przepisy są w tej kwestii jednoznaczne – trzymanie urządzenia w ręku, nawet w celu sprawdzenia trasy, skutkuje mandatem. Nie ma znaczenia, czy kierowca wykonuje połączenie, pisze wiadomość, czy tylko zerka na mapę. Prawo zabrania korzystania z telefonu "wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku podczas jazdy". Sformułowanie to obejmuje praktycznie każde użycie smartfona trzymanego w dłoni.
Kierowcy nie muszą jednak całkowicie rezygnować z telefonu podczas jazdy. Kluczowe jest, aby nie trzymać telefonu w ręku. Urządzenie może być zamocowane w uchwycie na desce rozdzielczej lub szybie, a obsługa powinna odbywać się wyłącznie głosowo lub poprzez dotyk elementów systemu wbudowanego w samochód.
12 punktów to pół drogi do utraty prawa jazdy
Szczególnie dotkliwe są punkty karne. W polskim systemie kierowca traci prawo jazdy po zgromadzeniu 24 punktów karnych. Oznacza to, że dwie kary "za telefon" wystarczą, aby pożegnać się z uprawnieniami.
Kierowcy korzystający z telefonu podczas jazdy są kilkukrotnie bardziej narażeni na wypadek. Czas reakcji wydłuża się znacząco, a uwaga zostaje rozproszona. Żaden telefon nie jest wart ludzkiego życia. Każda wiadomość czy rozmowa może poczekać kilka minut, ale skutki wypadku mogą być nieodwracalne. W sytuacjach awaryjnych lepiej zjechać na parking lub w bezpieczne miejsce niż ryzykować mandat i bezpieczeństwo.
500 złotych i 12 punktów karnych – to cena, której nie warto płacić za kilka sekund z telefonem w ręku.