eOstroleka.pl
Polska,

M. Tyrmand: Brak wolnych mediów ogranicza rozwój gospodarczy Polski

REKLAMA
zdjecie 8667
zdjecie 8667
fot. sxc.hufot. sxc.hu
REKLAMA
Rozwój gospodarczy Polski hamuje brak w pełni wolnych mediów – ocenia Matthew Tyrmand, amerykański ekonomista i syn Leopolda Tyrmanda. Według niego polscy dziennikarze rzadko podejmują kontrowersyjne tematy, a ujawnione afery są szybko wyciszane. Jak podkreśla, światowe doświadczenia pokazują, że im więcej wolności prasy i wolności słowa w danym kraju, tym większe możliwości bogacenia się społeczeństw.

– Im w kraju więcej wolności prasy i wolności słowa, im bardziej jest to chronione prawem, tym więcej bogactwa gromadzi społeczeństwo, tym wycena firm i aktywów rośnie. Polska powinna dążyć do nowego otwarcia w kwestii wolności wypowiedzi – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Matthew Tyrmand, amerykański ekonomista, finansista i autor książki „Jestem Tyrmand, syn Leopolda”.

Matthew Tyrmand, który urodził się w Stanach Zjednoczonych, dokąd wyemigrował w 1965 r. jego ojciec, znany pisarz i jazzman, bardzo krytycznie ocenia polską scenę polityczną. Wielokrotnie krytykował korupcję polityczną i brak zmiany w polskim społeczeństwie. Jak podkreśla, jednym z problemów są polskie media. Według niego to właśnie dziennikarze sami ograniczają wolność debaty publicznej i wypowiedzi, zwłaszcza jeśli dotyczy to kontrowersyjnych tematów. W mediach ważne tematy są pomijane lub opisywane jedynie powierzchownie i przez krótki czas. Tyrmand ocenia, że jednym z niewielu tytułów, który nie boi się poruszać niewygodnych zagadnień, jest tygodnik „Wprost”.

– Lubię pracować z Michałem Lisieckim, ponieważ „Wprost” nie boi się podejmować takich tematów, przez co stał się niezbyt popularny wśród przywódców establishmentu. Myślę jednak, że bardzo ważne jest patrzenie na pewne sprawy w ten sposób, kontrolowanie na co idą publiczne pieniądze, przeprowadzanie dziennikarskich śledztw, pisanie o tym szczerze – uważa Tyrmand.

Zauważa jednak, że nawet ujawnione przez ten tygodnik afery, takie jak rozmowy polityków najwyższego szczebla nagrane w warszawskich restauracjach czy podejrzenia dotyczące Kamila Durczoka, nie są potem podchwytywane w wystarczający sposób przez inne media.

– To są newsy, ale ignorowane przez wiele mainstreamowych platform medialnych w Polsce, ponieważ te informacje nie wpisują się w narrację, którą media chcą sprzedawać konsumentom. To bardzo niezdrowe zjawisko dla wolnego społeczeństwa – przekonuje ekonomista.

Według niego bezkrytyczność największych tytułów medialnych wobec władzy ogranicza pluralizm poglądów.

Debatę publiczną ograniczają także politycy, którym prawo daje takie możliwości – dodaje Tyrmand. Podaje przykład licznych pozwów o zniesławienie. Według niego każda krytyka prasowa jest ryzykowna dla publikującego ją dziennikarza. Autorom takich artykułów grożą pozwy sądowe i poważne konsekwencje. Alternatywą dla tradycyjnych mediów staje się internet, gdzie dużo łatwiej publikować krytyczne teksty.

– Alternatywne media zarówno w USA, jak i w Polsce zaczynają się rozwijać online, ponieważ bariery wejścia na rynek i dotarcia do odbiorców są niskie. Establishment i zakorzenione w nim podmioty nie chcą konkurować w taki sposób. Oni chcą się chronić przed konkurencją, więc biorą pieniądze od podatnika. Myślę, że są skompromitowane, tracą wiarygodność, co tylko utrwala ich bankructwo, które, mam nadzieję, w końcu nastąpi – prognozuje Tyrmand.

Dodaje, że Polska powinna wziąć przykład ze Stanów Zjednoczonych. Tam wolność wypowiedzi gwarantuje pierwsza poprawka do konstytucji. Uchwalone już w 1789 r., zaledwie dwa lata po wejściu w życie amerykańskiej ustawy zasadniczej, prawo zabrania ograniczania nie tylko głoszonych poglądów, lecz także wyznawanej religii oraz zgromadzeń publicznych.
Źródło: Newseria
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27 dk28
dk29  30  1  2  3  4  5
×