Sąd Apelacyjny w Białymstoku skazał prawomocnie byłą księgową łomżyńskiej wyższej szkoły na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat, 27 tysięcy złotych grzywny i obowiązek zwrotu blisko 1,2 miliona złotych. To finał wieloletniej sprawy o przywłaszczenie środków uczelni, która trafiła aż do Sądu Najwyższego.
Jadwiga D.-G., była kwestor i główna księgowa łomżyńskiej uczelni charakteryzowanej jako placówka przybliżająca społeczną naukę Kościoła Katolickiego, została uznana za winną przywłaszczenia w okresie od stycznia 2011 do lutego 2013 roku środków o wartości ponad 1,17 miliona złotych. Według ustaleń sądów, kobieta systematycznie dokonywała przelewów z rachunków bankowych szkoły na swoje prywatne konta.
Trzy lata bezwzględnego więzienia w pierwszej instancji
Sąd Okręgowy w Ostrołęce w grudniu 2021 roku nieprawomocnie skazał księgową na trzy lata pozbawienia wolności i 20 tysięcy złotych grzywny. Orzekł także zakaz zajmowania stanowisk związanych z rozliczaniem finansowo-księgowym w placówkach edukacyjnych przez pięć lat oraz obowiązek naprawienia szkody poprzez zwrot całej kwoty na rzecz uczelni. Sąd uznał, że oskarżona uczyniła sobie z popełniania przestępstwa stałe źródło dochodu, a jej działanie charakteryzowało się premedytacją i nadużyciem zaufania pracodawcy. Zarzucono jej także nierzetelne prowadzenie ksiąg rachunkowych w celu ukrycia nieprawidłowości.

Nieoczekiwany zwrot w procesie. Wyrok uchylony po... fałszywych zeznaniach księdza
Sprawa księgowej jednej z łomżyńskich uczelni, którą ostrołęcki sąd skazał na 3 lata więzienia za przywłaszczenie ponad 1,1 mln zł, wraca do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny. Sąd Najwyższy,…
Wyrok w pierwszej instancji utrzymał początkowo Sąd Apelacyjny w Białymstoku w marcu 2023 roku. Sprawa wydawała się zakończona, lecz obrońcy oskarżonej wnieśli kasację do Sądu Najwyższego, która w styczniu 2025 roku została uwzględniona.
Kluczowym argumentem okazały się fałszywe zeznania nieżyjącego już księdza, który był jednym z założycieli i kanclerzem uczelni. Duchowny twierdził w sądzie, że przelewy były dokonywane bez jego wiedzy z użyciem karty bankowej, której nigdy nie odebrał z banku. Zeznał także, że podrobiono jego podpis przy odbiorze karty i że zawiadomił o tym prokuraturę. Jak się później okazało, to nie była prawda – nigdy nie zgłosił sprawy organom ścigania.
Sąd Najwyższy stwierdził, że fałszywe zeznania księdza powinny były spowodować bardzo ostrożną ocenę jego depozycji także w pozostałym zakresie oraz ponowną analizę całego materiału dowodowego. Tego zdaniem SN, Sąd Apelacyjny zaniechał, co stało się podstawą do uchylenia prawomocnego wyroku i skierowania sprawy do ponownego rozpoznania.
Finalny wyrok: dwa lata w zawieszeniu i wyższa grzywna
Sąd Apelacyjny w Białymstoku, ponownie rozpoznając sprawę, złagodził karę pozbawienia wolności do dwóch lat z warunkowym zawieszeniem wykonania na okres pięciu lat. Jednocześnie jednak podwyższył grzywnę do 27 tysięcy złotych. Utrzymał natomiast obowiązek naprawienia szkody poprzez zwrot uczelni pełnej kwoty 1.174.012,92 złotych.
Sąd odwoławczy podkreślił, że wina byłej księgowej nie budzi żadnych wątpliwości. Przy wymiarze kary wziął jednak pod uwagę wcześniejszą niekaralność kobiety oraz fakt, że przestępstwa dotyczą wydarzeń sprzed ponad dziesięciu lat. W uzasadnieniu wskazano, że nie jest konieczne umieszczenie skazanej w zakładzie karnym. Zwrócono uwagę, że kara więzienia w zawieszeniu zwiększy możliwość wyegzekwowania należności finansowej, a uchylanie się od tego obowiązku może skutkować zarządzeniem wykonania kary pozbawienia wolności. Wyrok jest prawomocny.







1
2
9