To nie była spokojna noc dla strażaków. Około godziny 2:00 wezwano ich do Łysych do wielkiego pożaru warsztatu oraz kilku samochodów. To była niezwykle trudna akcja gaśnicza.
Na miejsce zadysponowano jednostki OSP Łyse, OSP Lipniki oraz PSP Ostrołęka z posterunku w Wydmusach, była również policja. Z ogniem walczyło łącznie 21 strażaków.
- Po dojeździe na miejsce zastaliśmy palący sę garaż będący warsztatem samochodowym, w środku były dwa samochody, jeden na ziemi, drugi na podnośniku. W odległości pięciu metrów od garażu były również trzy inne samochody już objęte pożarem - wyjaśnia st. kpt Adrian Stupski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Ostrołęce.
Pożar ugaszono, na szczęście nie było osób poszkodowanych. W budynku spaleniu uległo wyposażenie warsztatu, zniszczone jest również kilka aut. Niektóre spłonęły doszczętnie, inne - mają spalony przód. Straty oszacowano na ok. 400 tys. zł.
Przypuszczalną przyczyną pożaru - jak ustalono na miejscu - mogło być podpalenie przez nieznanego sprawcę. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi policja.
- Ubiegłej nocy otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze w Łysych, na miejsce udali się policjanci, którzy wykonywali czynności procesowe. Dziś wykonywane są oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa - mówi nadkom. Tomasz Żerański, oficer prasowy ostrołęckiej policji.