Radny Bralski zatrzymał wandala niszczącego budynek przy Hallera

Miejski radny, Dariusz Bralski zatrzymał około 30-letniego wandala niszczącego budynek przy ulicy Hallera w Ostrołęce. Mężczyzna twierdził, że zahaczył skrzydłem o parapet i groził radnemu, że spali jego samochód.
Do zdarzenia doszło w środę, 3 lutego. W lokalu handlowo-uslugowym przy ulicy Hallera radny Dariusz Bralski załatwiał swoje sprawy związane z ubezpieczeniem samochodu. W pewnym momencie usłyszał niepokojący hałas i wybiegł z budynku. Na zewnątrz stał około 30-letni mężczyzna i usiłował wyrwać blaszany parapet.
- Zapytałem się go co robi a on odpowiedział, że zahaczył skrzydłem – relacjonuje całe zajście radny Bralski.
Gdy Bralski próbował powstrzymać wandala, ten rzucił się do ucieczki. Nie udało mu się to jednak, bo radny okazał się szybszy i ostatecznie zatrzymał uciekiniera. Właścicielka zniszczonego lokalu zawiadomiła policję. Okazało się, że mężczyzna, który „skrzydłem” usiłował wyrwać parapet jest doskonale znany ostrołęckiej policji. Kilka tygodni wcześniej próbował podpalić jeden z lokali gastronomicznych w centrum miasta. Podczas zatrzymania odgrażał się radnemu oraz poszkodowanej kobiecie, że spali im auta i domy.
Wartość wyrządzonych przez wandala szkód oszacowano na około 300 złotych. Poszkodowana kobieta podziękowała radnemu i teraz wnioskuje do prezydenta Ostrołęki o przyznanie mu nagrody.
„Bardzo proszę o nagrodzenie Dariusza Bralskiego za jego odwagę, szybką reakcję oraz zdecydowane działanie. Oprócz niego nikt nie przyszedł mi z pomocą, a sprawca, który został przekazany policji był bardzo agresywny i niebezpieczny. Radny Dariusz Bralski jest przykładem dla innych obywateli Ostrołęki” - pisze poszkodowana Magdalena Długołęcka w piśmie skierowanym do władz miasta.
- Każdy powinien zareagować, gdy innej osobie dzieje się jakaś krzywda. Uważam, że to nasz obywatelski obowiązek – mówi radny Bralski.
To nie jedyny bohaterski wyczyn radnego. Kilka lat temu zatrzymał pijanego sprawcę kolizji, który po zderzeniu z autem należącym do Bralskiego usiłował uciec z miejsca.