SLD ma trzy główne pytania do ministra zdrowia. Po pierwsze: czy rząd wprowadzi obywatelskie prawo do opieki zdrowotnej, obejmujące wszystkich obywateli mieszkających na terenie kraju, przy pozostawieniu obowiązkowej składki od wszystkich dochodów? - System eWUŚ nie rozwiązał żadnego problemu, tylko dał nowe problemy. Spór pana ministra z NFZ o to, czy właściwie są weryfikowane uprawnienia do świadczeń może być rozwiązany w jeden sposób. Trzeba odejść od tego absurdu i dać tak, jak jest w 16 krajach Unii powszechne prawo do opieki zdrowotnej - mówił rzecznik SLD ds. służby zdrowia Marek Balicki. I dodał: - A płacenia składek może pilnować Urząd Skarbowy lub ZUS.
Po drugie: czy rząd zamierza zwiększyć finansowanie opieki zdrowotnej ze środków publicznych? Jeśli tak, to w jaki sposób? - W naszym programie zawarliśmy, że wysokość finansowania świadczeń zdrowotnych to jest 7 proc. PKB. Dzisiaj jest to ok. 5 proc. A średnia europejska to 6,5 proc. - podkreślił poseł Jacek Czerniak. Zaznaczył, że ewentualne podniesienie wysokości świadczeń nie może dodatkowo obciążyć ubezpieczonych.
Po trzecie: czy rząd wprowadzi rozwiązania prawne określające maksymalny czas oczekiwania na poszczególne świadczenia? - Jeżeli komuś coś dolega i zgłasza się do lekarza, słyszy różne terminy. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji. Na endoprotezę w niektórych województwach czeka się kilkanaście lat - krytykował obecną sytuację poseł Piotr Chmielowski. - SLD postuluje, by każdy obywatel od razu wiedział, jak długo będzie czekać w kolejce do lekarza specjalisty, na zabieg, czy operację - dodał.