- Doświadczenie z ostatnich kampanii i samorządowych, i parlamentarnych pokazuje, że Kościół, księża angażowali się w agitację wyborczą konkretnych polityków i partii, rozdając ulotki, gazety, wywieszając plakaty, a nawet banery na ogrodzeniach kościołów- argumentował rzecznik partii Dariusz Joński.
Podkreślił, że rozdział Kościoła od państwa gwarantuje konstytucja. - Chcemy pomóc Kościołowi, uwolnić go od polityki - dodał Joński.
Kodeks wyborczy zabrania dziś prowadzenia agitacji wyborczej m.in. na terenie urzędów administracji rządowej i samorządowej, sądów, jednostek wojskowych, a także zakładów pracy. SLD chce rozszerzyć zapis, tak, by agitacja byłaby niedopuszczalna także "na terenie kościołów i miejscach kultu religijnego innych związków wyznaniowych". Za złamanie zakazu prowadzenia tam agitacji groziłaby grzywna, identyczna jak w przypadku pozostałych miejsc, o których mówi Kodeks wyborczy. - Będziemy apelowali do PO, by to uchwalić, bo wszystkie partie, które są partiami lewicowymi, czy centrowymi w jakimś sensie są dotknięte tą sytuacją - mówił z kolei poseł Sojuszu Piotr Chmielowski .
Dodał, że zmianę z zadowoleniem przyjąć powinien też prezydent Komorowski. - W jednym z wywiadów radiowych prezydent opowiedział zdarzenie, które spotkało go kiedyś w kościele, gdy siedział w pierwszych ławach. Usłyszał od proboszcza podczas kazania, że nie należy głosować na Platformę Obywatelską, a wtedy był kandydatem do Sejmu z PO. Przypuszczam więc, że pan prezydent również taką ustawę podpisze - skwitował Chmielowski.