Smoleńsk: Niektórzy pasażerowie Tu-154 mogli przeżyć, ale nikt ich nie ratował?

Wyniki sekcji zwłok ofiar tragedii w Smoleńsku zostały w Moskwie sfałszowane - pisze „Gazeta Polska Codziennie”. Nie chodzi tylko o Zbigniewa Wassermanna, ale i o inne osoby.

Co pragnęli ukryć Rosjanie? Ile osób w rzeczywistości przeżyło katastrofę? Dlaczego Tusk nie chciał, by to Polacy robili sekcje? - pyta „GPC”.  

Ekshumacja ciała Zbigniewa Wassermanna wykazała, że rosyjski protokół z sekcji zwłok jest zgodny z prawdą tylko w 7-10 proc. Oznacza to, że około 90 proc. informacji podanych przez Rosjan została wymyślona!

Naoczni świadkowie mówią, że kilka godzin po tragedii widzieli ciała leżące twarzą do ziemi. Oznacza to tylko jedno - nikt nawet nie próbował ratować ofiar.

Jak podaje „GPC”, Rosjanie, fałszując protokoły sekcji zwłok, przede wszystkim ukryli to, że niektórzy pasażerowie Tu-154 mogli przeżyć moment zderzenia maszyny z ziemią.

Według ekspertów oceniających zniszczenia poszczególnych części samolotu, w przedziale prezydenckim „przeżywalność” wynosiła 10 proc., podobnie jak w przedziale przednim w części pasażerskiej. W środkowym przedziale wskaźnik ten wynosił 5 proc., tyle samo mogło zachować życie w tylnej części pokładu. Dodajmy, że wskaźnik „przeżywalności” wynoszący 10 proc. nie znaczy, że 10 proc. pasażerów przeżyło katastrofę, lecz że tyle powinno przeżyć sam moment zderzenia z ziemią (być może w stanie krytycznym).

Cały tekst w czwartkowej „Gazecie Polskiej Codziennie”


[źródło: Gazeta Polska Codziennie / Niezależna.pl]