Sąd Najwyższy oddalił skargę prokuratora na wyrok Sądu Okręgowego w Ostrołęce, który uchylił wyrok skazujący wydany przez Sąd Rejonowy w Przasnyszu. Sprawa dotyczy usiłowania obcowania płciowego z małoletnią. SN stanął po stronie ostrołęckiego sądu, ostro rozprawiając się z orzeczeniem przasnyskiego sądu pierwszej instancji.
Historia tej sprawy rozpoczęła się od wyroku Sądu Rejonowego w Przasnyszu ze stycznia 2025 roku. Sąd uznał oskarżonego za winnego czynu dotyczącego usiłowania przestępstwa przeciwko wolności seksualnej, i wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności oraz 3-letni zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej.
Obrońca oskarżonego nie pogodził się z tym wyrokiem i wniósł apelację, zarzucając sądowi błędną wykładnię przepisów oraz szereg naruszeń proceduralnych. Jak się później okazało, zarzuty te były w pełni uzasadnione. Sąd Okręgowy w Ostrołęce, po rozpatrzeniu apelacji, zdecydował o uchyleniu wyroku i przekazaniu sprawy do ponownego rozpoznania.
Rażące naruszenia prawa
Prokurator nie zaakceptował decyzji sądu drugiej instancji i wniósł skargę do Sądu Najwyższego. W jego ocenie uchylenie wyroku było niezasadne, a popełnione błędy proceduralne można było naprawić już w postępowaniu odwoławczym, bez konieczności rozpoczynania całego procesu od nowa.
Sąd Najwyższy stanowczo odrzucił tę argumentację. Z uzasadnienia postanowienia Sądu Najwyższego wyłania się obraz uchybień proceduralnych popełnionych przez sąd pierwszej instancji.
W ocenie SN, Sąd Rejonowy w Przasnyszu bezprawnie oddalił wnioski obrony o przesłuchanie kluczowych świadków, traktując je jako spóźnione. Tymczasem zgodnie z kodeksem postępowania karnego nie można oddalić takiego wniosku, jeśli dowód ma znaczenie dla ustalenia, czy popełniono czyn zabroniony. W tym przypadku świadkowie mieli zeznawać w sprawie alibi oskarżonego, co w kontekście rozbieżnych wersji zdarzeń przedstawianych przez strony miało kluczowe znaczenie.
Sąd dokonał też oceny zeznań świadka, choć - jak wskazano w uzasadnieniu - "nigdy nie został on przesłuchany". Dodatkowo sąd powołał się w uzasadnieniu na oględziny telefonu, które nie zostały właściwie udokumentowane protokołem, oraz oparł swoje ustalenia faktyczne na notatkach urzędowych, co jest zabronione przez kodeks postępowania karnego.
W uzasadnieniu postanowienia Sąd Najwyższy podkreślił, że uchybienia procesowe popełnione przez Sąd Rejonowy miały tak istotną wagę, że nie było możliwe ich naprawienia na etapie postępowania odwoławczego bez naruszenia prawa oskarżonego do sprawiedliwego procesu i postępowania dwuinstancyjnego:
Naruszenia te są na tyle poważne, że Sąd Okręgowy nie mógł ich sanować w postępowaniu odwoławczym. Przeprowadzenie dowodu z zeznań świadków, których wcześniej Sąd Rejonowy oddalił, oraz prawidłowe dokonanie oceny wszystkich dowodów, w tym zeznań pokrzywdzonej i prawidłowe wprowadzenie do procesu okazania wizerunku, wymagało ponownego przeprowadzenia przewodu sądowego w całości, a nie jedynie uzupełnienia materiału dowodowego
Nowy proces od początku
Sprawa powraca teraz do Sądu Rejonowego w Przasnyszu, który będzie musiał przeprowadzić cały proces od początku. Tym razem sąd będzie zobowiązany do przesłuchania wszystkich świadków, których zeznania wcześniej oddalono, właściwego udokumentowania wszystkich dowodów oraz rzetelnej oceny materiału dowodowego zgodnie z obowiązującymi przepisami.
Postanowienie Sądu Najwyższego to ważny sygnał dla całego systemu wymiaru sprawiedliwości. Pokazuje, że nawet w sprawach dotyczących poważnych przestępstw nie można lekceważyć podstawowych zasad proceduralnych. Prawa oskarżonego do sprawiedliwego procesu muszą być respektowane na każdym etapie postępowania.
Kosztami postępowania przed Sądem Najwyższym obciążono Skarb Państwa.