eOstroleka.pl
Polska,

Wywiad z Piotrem Dudą: „Rząd opiera się na emocjach i kłamstwie”

REKLAMA
zdjecie 9539
zdjecie 9539
fot. eOstroleka.pl fot. eOstroleka.pl
REKLAMA
Gazeta Polska Codziennie: - Jeśli nie będzie referendum, to my jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Jeśli Donald Tusk chce zagrać z „Solidarnością” i społeczeństwem w pokera i powiedzieć „sprawdzam”, to ja jestem na to gotowy - z Piotrem Dudą, przewodniczącym „Solidarności”, rozmawia Samuel Pereira.


W jednym z wywiadów powiedział Pan „Tusk okłamał Polaków”. Jak Pan to rozumie?

- Pan premier, a także politycy Platformy Obywatelskiej, ustami rzecznika Pawła Olszewskiego, stwierdzili, że skoro parę miesięcy temu odbyły się wybory, to oni mają mandat do tego by przeprowadzać reformę emerytalną. Jest to nieprawda. Platforma nie ma takiego mandatu. Przed wyborami premier Donald Tusk, minister Jacek Rostowski i wielu członków Platformy nie mówiło społeczeństwu o tej reformie. Tłumaczenie się, że gdyby o tym powiedzieli, to nie zostaliby wybrani, oznacza że nie mają dziś mandatu do jej przeprowadzenia. Dlatego mamy prawo do referendum, by w tej sprawie wypowiedziało się społeczeństwo. Ponadto mówimy o zwykłej ustawie, bo to żadna reforma. Rząd nie zadał sobie większego trudu intelektualnego.

Rząd nas oszukuje?

- Mówiąc o oszukaniu Polaków mam na myśli nie tylko Pana premiera, ale i Pana prezydenta. W kampanii prezydenckiej 30 czerwca 2010 r. w telewizji Bronisław Komorowski oświadczył, że absolutnie nie ma potrzeby by podnosić wiek emerytalny, a Polacy powinni mieć wybór- nie można ich straszyć podnoszeniem wieku. Tymczasem parę dni temu ze zdziwieniem usłyszałem jak Bronisław Komorowski stwierdził, że trzeba podnosić wiek emerytalny. Pan prezydent nie wie co mówił niecałe dwa lata temu, czy nie chce tego pamiętać? Taki populizm i hipokryzja są nie do przyjęcia.
 
W innej sprawie, przed i po podpisaniu ACTA, premier odpowiadając na inicjatywę referendum, mówił że pozwolenie na wybór byłoby „nieodpowiedzialne”...

- Na tzw. „reformę” emerytalną nałożyła się ustawa refundacyjna oraz ACTA. Zapewne z tego powodu rząd pomyślał, że po cichutku przyjmie ustawę emerytalną i nie będzie większego rozgłosu. Gdyby nie pomysł „Solidarności” o zbieraniu podpisów o referendum w kwestii emerytur, to Pan pewnie dobrze wie, że wszystko dawno byłoby zamiecione pod dywan, nie byłoby żadnej dyskusji. Gdy jednak okazało się że podpisy zbieramy, że chcemy referendum to rząd się przestraszył. Premier nie spodziewał się, że będzie o tym tak głośno.

 
Myśli Pan że Donald Tusk nie spodziewał się siły Solidarności, opozycji z tej akurat strony?

- Mogę powiedzieć tak: starałem się jako przewodniczący komisji krajowej od początku pokazywać, że związek zawodowy jest, funkcjonuje i pewne obszary trzeba z „Solidarnością” nie tylko standardowo konsultować ale i uzgadniać. A już mówienie przez premiera Donalda Tuska, że nie dopuści by w tej sprawie wypowiedziało się społeczeństwo jest dla mnie po prostu obrzydliwe. Przypomni sobie o społeczeństwie, jak będą wybory? Niech Tusk będzie konsekwentny, skoro przy każdych wyborach powtarza „zdaję się na mądrość Polaków”, to dlaczego przy podwyższaniu wieku emerytalnego nie chce się zdać na naszą mądrość, tylko mówi że wynik z góry jest przesądzony? Jeśli opieramy się tylko na sondażach, to po co nam w ogóle wybory? Jeżeli komuś brakuje argumentów, to wygaduje głupoty. Korzystamy z demokracji, zebraliśmy prawie 2 miliony podpisów, a kolejne wciąż dochodzą. Mamy prawo żądać by odbyło się w tej sprawie referendum.
 
Co się stanie, jeśli premier się nie zgodzi?

- To się okaże. Jeśli nie będzie referendum, to my jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz. Jeśli Donald Tusk chce zagrać z „Solidarnością” i społeczeństwem w pokera i powiedzieć „sprawdzam”, to ja jestem na to gotowy.
 
Czy nie jest tak, że kłamstwo, raz nazywane grą, PR-em, zmianą narracji jest po prostu polityką Platformy Obywatelskiej?

- Ich polityka dokładnie na tym polega. W tym wypadku niestety rządem Donalda Tuska rządzą sondaże. Jeśli wzrastają - dobrze, jeśli nie - coś musimy z tym zrobić, a konsultacje społeczne są nieważne. Jednocześnie polityka rządu jest sprzeczna. Z jednej strony wskazuje się na Niemcy, które podnoszą wiek emerytalny, a zapomina się, że tam przecież od momentu zakomunikowania tego społeczeństwu do podwyższenia wieku emerytalnego minęło dwa lata. A u nas jest miesiąc konsultacji. Poza tym Niemcy pracują średnio 1308 godzin w roku, w Polsce- 2015. Tego rząd nie chce mówić, porównując się z Europą. W swoich działaniach opiera się więc na emocjach i kłamstwie.
 
Jak Pan ocenia argumenty premiera odnośnie ustawy emerytalnej?

- Z budżetu i prywatyzacji rząd miał odprowadzać składki na rezerwę demograficzną. Tymczasem Tusk wziął te pieniądze do łania dziury budżetowej. Mówienie teraz, że Europa pracuje dłużej i dłużej żyjemy jest zasłoną dymną, bo celem rządu jest by Polacy pracowali najdłużej jak się da, żebyśmy pracowali aż do śmierci. O tym mówił zresztą minister Rostowski. Chodzi o wydłużenie czasu pobierania od Polaków pieniędzy, a nie usprawnienie systemu emerytalno-rentowego. Premier jak zabierał pieniądze z OFE do ZUS-u, mówił że jak tego nie zrobimy to będzie trzeba podnieść wiek emerytalny. Przerzuciliśmy te środki i... teraz rząd chce podwyższyć wiek emerytalny.
 
PiS proponuje by Polacy mieli wybór czy wpłacać do ZUS-u, czy OFE. Jaka jest Wasza propozycja?

- Stawianie sztywnej granicy 67 lat jest niedopuszczalne. „Solidarność” kładzie nacisk na takie minimum pracy, po którym każdy ma wybór czasu pracy, po którym chce przejść na emeryturę. Każdy powinien wpłacać kwotę proporcjonalną do swojego wynagrodzenia, fundusz emerytalny powinien być funduszem solidarnym. Apelujemy o solidarność także w ramach systemu emerytalnego.


[źródło: Gazeta Polska Codziennie]
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18  19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24  25  26 dk27  28
dk29  30  1  2  3  4  5
×