Nowa Wieś: Przejazd widmo pod szczególnym nadzorem policji (ZDJĘCIA)

Jeden z czytelników poinformował nas, że w Nowej Wsi (gm. Olszewo-Borki) jest nieużywany przejazd kolejowy, przy którym stoi znak „STOP”. Większość kierowców nie stosuje się do niego, wiedząc, że po zarośniętych krzakami i drzewami torach od dawna nie jeżdżą pociągi. Miejsce to szczególnie upodobali sobie policjanci, którzy bardzo często wręczaj mandaty za niestosowanie się do znaku.

- To jakaś paranoja, ostatnio stali przy sklepie i specjalnie czekali aż ktoś się nie zatrzyma - mówi nam pani Jadwiga, mieszkanka Nowej Wsi. - Później tylko wołali do radiowozu i wypisywali mandaty. Przecież tam od lat nic nie jeździ - dodaje.

Przejazd kolejowy znajduje się na nieużywanej od dawna linii Ostrołęka - Olsztyn. Idąc wzdłuż torów można bardzo szybko zobaczyć, jak szyny nagle znikają. Przykrywa je gruba warstwa ziemi, śmieci i trawy. W wielu miejscach na środku byłego torowiska powyrastały też krzaki i drzewa. O tym, że znajdujemy się na linii kolejowej, przypominają jedynie stare zardzewiałe znaki. Ale bez wątpienia żaden pojazd szynowy nie jest w stanie tamtędy przejechać. Dlaczego zatem policja z takim zapałem strzeże przejazdu widma? O komentarz poprosiliśmy Sylwestra Marczaka z KMP w Ostrołęce.

- W sytuacji, gdy na danym odcinku drogi jest ustawiony np. znak „STOP”, konieczne jest jego przestrzeganie. W związku z powyższym policjanci są zobligowani do reagowania, gdy popełniane jest wykroczenie. Niestety, jest to konieczne nawet w omawianej sytuacji. Przypominam, że policjanci mogą zastosować pouczenia, co w tym miejscu jest czynione dość często. By jednak można je zastosować, konieczne jest odpowiednie podejście do popełnionego czynu ze strony sprawcy, a nie do zasadności obowiązującego znaku. Podmiotem odpowiednim do odpowiedzi na temat zasadności postawienia tego znaku są Polskie Koleje Państwowe - powiedział nam Marczak.

Po uzyskaniu odpowiedzi z PKP do sprawy wrócimy.