Ostrołęka: „Żartowniś” postawił na nogi służby ratunkowe [ZDJĘCIA]

„Mój kolega skoczył z mostu” - taka informacja wpłynęła dziś wieczorem na numer alarmowy. Natychmiast do akcji ratunkowej zaangażowane zostały wszystkie służby, w tym także ekipa ratowników z łodzią. Cała akcja i trud kilkunastu osób poszedł jednak na marne, ponieważ zgłoszenie okazało się ponurym i bardzo kosztownym żartem.

W sobotni wieczór policja, pogotowie ratunkowe i straż pożarna z Ostrołęki postawiona został w stan gotowości. Do oficera dyżurnego wpłynęła informacja, że z tzw. nowego mostu skoczył mężczyzna. Natychmiast do akcji ratunkowej zadysponowano właściwe służby. Na miejscu już po chwili pojawiły się pierwsze patrole policji, załoga ratowników medycznych oraz straż pożarna. Dowodzący akcją zdecydował o zaangażowaniu załogi łodzi ratunkowej ze specjalistycznym sprzętem.

Po kilkudziesięciu minutach dramatycznej akcji ratunkowej okazało się, że zgłoszenie było... ponurym żartem. W dodatku bardzo kosztownym i co ważniejsze, angażującym siły i środki, które mogły być potrzebne w prawdziwej akcji.

Działania ekip ratunkowych i policyjnych patroli zostały odwołane. Według naszych nieoficjalnych informacji sprawca alarmu został już zidentyfikowany. Za wywołanie fałszywego alarmu grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywy w wysokości do 1 500 zł. Jeśli wykroczenie to spowodowało niepotrzebne czynności można orzec nawiązkę w wysokości do 1 000 zł.

Postępowanie wyjaśniające w tej sprawie będą najprawdopodobniej prowadzić funkcjonariusze ostrołęckiej policji.