Pocisk w „nowym” autobusie ostrołęckiego PKS

Niedawno pisaliśmy o autobusach, które sprowadziła do Ostrołęki firma Mobilis, nowy właściciel miejscowego PKS. Niektórzy komentatorzy żartowali wówczas, że stan pojazdów wskazuje na to, iż mogą one pochodzić ze Strefy Gazy. Okazuje się, że niekoniecznie musiały to być żarty...

W środę otrzymaliśmy informację o tym, że podczas remontowania pierwszego z trzech autobusów pracownicy znaleźli w środku pocisk i łuskę.

- Przyszedł dziś do mnie zastępca kierownika mechaników i mówi: "Patrz co w tych autobusach można znaleźć" i pokazał mi nabój do pistoletu, wydaje mi się, że był to nabój do broni krótkiej - mówi naszemu serwisowi Jan Myślak, przewodniczący związku zawodowego „Solidarność 80”. - Niestety, zabrał go, a był to widać niewystrzelony czysty nabój. Przy rozbiórce prawdopodobnie znaleziono też łuskę po pustym naboju. Kto wie, co jeszcze tam znajdą - dodaje.

Przypominamy. Ostatnio pisaliśmy o trzech „nowych” autobusach, które trafiły do ostrołęckiego PKS. Są w opłakanym stanie i - jak twierdził inny ze związkowców Mieczysław Krukowski - mogą mieć po kilkanaście lat. Odpadają z nich kawałki rdzy, mają powgniatane boki, elementy przyklejone szarą taśmą klejącą, zapleśniałą tapicerkę, tony kurzu i brudu. Jak twierdzili związkowcy, autobusy nadają się tylko do zezłomowania.

Autobusy zostały prawdopodobnie sprowadzone drogą morską do portu w Gdyni.

- Duża liczba autobusów pozostała w porcie w Gdyni, nie są w stanie przyjechać, trzeba je przywieźć na lawetach. Nie wiem, czy te autobusy przyjechały wozić ludzi, czy zwierzęta? - powiedział nam wtedy Myślak.