17 września na drodze wojewódzkiej nr 544 doszło do tragicznego wypadku. Po tygodniu walki o życie w szpitalu, zmarła 6-letnia pasażerka Volkswagena Passata. Media w całym kraju donoszą o śmierci dziecka, a historia dziewczynki poruszyła serca Polaków.
Było pogodne środowe popołudnie, gdy około godziny 16:00 życie jednej rodziny zmieniło się na zawsze. W miejscowości Żebry Idziki, na prostym odcinku drogi wojewódzkiej łączącej Przasnysz z Mławą, doszło do zdarzenia, które wstrząsnęło lokalną społecznością, a dziś - już całym krajem.
Mieszkaniec powiatu przasnyskiego jechał Volkswagenem Passatem z rodziną. Zwykła podróż, jakich tysiące odbywają się każdego dnia na polskich drogach. W tym samym kierunku, poruszał się ciągnik rolniczy Ursus prowadzony przez 43-letniego mężczyznę. Mężczyzna skręcał w lewo, w drogę polną. Kierowca osobówki zaczął manewr wyprzedzania.
Sekundy, które zmieniły wszystko
Zderzenie było gwałtowne i bezlitosne. Volkswagen zjechał do przydrożnego rowu, dachował i uderzył w drzewo. W jednej chwili sielankowa rodzinna podróż zamieniła się w koszmar. Na miejsce natychmiast przyleciał śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To właśnie nim 6-letnia Marysia została przetransportowana do szpitala.
Przez tydzień lekarze w olsztyńskim szpitalu walczyli o życie małej pacjentki. Nadzieja gasła powoli, aż w końcu, 24 września, serce 6-latki przestało bić. Dziewczynka doznała rozległych urazów głowy - jak później wykazała sekcja zwłok, to właśnie one stały się przyczyną jej śmierci.
Śledztwo w toku
Prokuratura Rejonowa w Przasnyszu wszczęła śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Obaj kierowcy byli trzeźwi - to potwierdzone. Teraz biegli będą rekonstruować przebieg wypadku, badać stan techniczny pojazdów, analizować każdy szczegół, który mógł przyczynić się do tragedii.
Historia zmarłej 6-latki obiegła media w całym kraju. To ludzka tragedia, która pokazuje, jak kruche jest życie i jak szybko może się wszystko zmienić. Dziewczynka już nigdy nie pobiegnie na podwórko, nie pójdzie do szkoły, nie przytuli rodziców. Została tylko ból, żałoba i pytanie: czy tej tragedii można było uniknąć?