Brawura spowodowała, że przyczynił się do śmierci innej osoby - powiedział sędzia Mirosław Parzych, ogłaszając wyrok w sprawie kierowcy, który w czerwcu 2023 r. spowodował śmiertelny wypadek w Rzekuniu.
2 lata i 6 miesięcy więzienia; 6-letni zakaz prowadzenia pojazdów oraz 180 tys. zł zadośćuczynienia dla żony śmiertelnej ofiary wypadku - to kara, jaką Sąd Rejonowy w Ostrołęce wymierzył kierowcy, który spowodował śmiertelny wypadek w Rzekuniu w czerwcu 2023 r.

Koniec procesu kierowcy Maserati oskarżonego o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Zapadł wyrok
W Sądzie Rejonowym w Ostrołęce zapadł wyrok w głośnej sprawie wypadku drogowego, który miał miejsce w czerwcu 2023 roku w Rzekuniu. Proces 20-letniego Piotra R., kierowcy samochodu Maserati,…
Na ogłoszeniu wyroku stawił się zarówno oskarżony, jak również pokrzywdzona, która sama ucierpiała w wypadku, ale również straciła w nim męża.
"Można mówić o brawurze"
Sędzia Mirosław Parzych, uzasadniając wydane orzeczenie, wskazywał, że prowadzenie pojazdów jest sztuką unikania błędów opartą o umiejętności techniczne kierującego.
- W przypadku oskarżonego Piotra R. można mówić o brawurze. Oskarżony dopuścił się umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego. Nie prowadził pojazdu z prędkością bezpieczną, było wręcz przeciwnie. Była to nadmierna prędkość, która zmusiła go do niewłaściwej decyzji poprzez odstąpienie od zasady ruchu drogowego, która nakazuje kierującym prowadzenie pojazdów przy prawej krawędzi jezdni - mówił sędzia, dodając:
Oskarżony chcąc zapewnić sobie i wiezionym pasażerom bezpieczny przejazd przez łuk drogi, spowodował zagrożenie bezpieczeństwa. Żeby zrealizować ten zamiar, zjechał na przeciwległy pas ruchu, co skutkowało zderzeniem z pojazdem jadącym po tym pasie
Kara ma być przestrogą
W ocenie sądu, pomiędzy naruszeniem zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego przez oskarżonego a skutkiem w postaci zderzenia pojazdów, zachodzi "obiektywny związek przyczynowo-skutkowy". Sąd zwrócił uwagę, że fakt, że kierujący autem marki hyundai miał niezapięte pasy nie jest okolicznością, która miałaby stanowić okoliczność łagodzącą dla oskarżonego.
- Bez zachowania oskarżonego nie byłoby zdarzenia, bez zderzenia nie byłoby śmierci pana L. i obrażeń ciała pani L. - powiedział sędzia Mirosław Parzych. Sąd przy wymiarze kary, jak wskazano, brał jednak pod uwagę młody wiek oskarżonego i jego dotychczasową niekaralność.
Co do kary, sędzia Parzych wskazał, że ma być ona racjonalną odpłatą za zawiniony czyn, a nie zemstą. Stąd kara 2,5 roku więzienia. - Ta kara jest podyktowana stopniem społecznej szkodliwości (...) Zdaniem sądu, ta kara pozbawienia wolności jest adekwatna do stopnia zawinienia.
"Kara ma być też przestrogą dla innych kierowców, szczególnie młodych, których skłonność do ryzykownych zachowań góruje niejednokrotnie nad rozsądkiem, którego brak w jednej chwili powoduje, że wchodząc w dorosłość zaliczają życiowy falstart i latami żałują, że nie zachowali się inaczej, mierzą się z myślą o krzywdzie wyrządzonej drugiej osobie" - powiedział sędzia.
Sąd: Nieodpowiedzialne zachowanie oskarżonego zabrało przyszłość małżonkom L.
Sąd zwrócił też uwagę na traumę, jaką przeżyła ofiara tego zdarzenia - kobieta, która była pasażerką hyundaia i straciła w wypadku męża:
Doświadczyła niewątpliwie traumatycznego przeżycia. Straciła osobę nagle, niespodziewanie, bez możliwości pożegnania się, jaka istnieje w przypadku, gdy ktoś przeżywa chorobę osoby najbliższej, a potem śmierć. Gdy na moment odejścia takiej osoby można się przygotować (...) Aneta L. straciła bliską osobę, z którą łączyła ją udana przeszłość, z którą ma dzieci i mogła liczyć na wsparcie męża. Takiego wsparcia już nie otrzyma.
- To nieodpowiedzialne zachowanie oskarżonego zabrało przyszłość małżonkom L. pozostawiając Anetę L. w żałobie. Oskarżony nie sprostał wymaganiom nałożonym na niego przez prawo o ruchu drogowym, nie sprawdził się jako odpowiedzialny kierujący, dopuścił się naruszenia przepisów drogowych w sposób rażący. Brawura spowodowała, że przyczynił się do śmierci innej osoby - powiedział sędzia Mirosław Parzych.
Sąd stwierdził też, że oskarżony "musi doświadczyć dolegliwości wykluczenia go z osób kierujących, bo w świetle tego, co zrobił na drodze w czerwcu 2023 r., jest osobą, która zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego" - stąd 6-letni zakaz prowadzenia pojazdów.
Wyrok jest nieprawomocny i przysługują od niego apelacje do sądu wyższej instancji. Z pewnością czeka nas kolejna jego odsłona, gdyż oskarżyciel publiczny i oskarżycielka posiłkowa wnosili o wyższą karę, a obrońca oskarżonego - o niższą.