Od piątku mieszkańcy regionu żyją w cieniu kolejnych groźnych zdarzeń drogowych. Choć lato sprzyja wyjazdom i zwiększonemu ruchowi, to liczba wypadków w ostatnich dniach budzi niepokój. Służby ratunkowe nie kryją frustracji — w wielu przypadkach tragediom można było zapobiec.
Do kolejnego incydentu doszło w poniedziałek wieczorem, w miejscowości Janochy w gminie Troszyn. Tam, osobowy samochód zjechał z jezdni i zatrzymał się dopiero na pobliskiej łące. Auto utknęło w wysokiej trawie, a wydobycie go z pułapki wymagało pomocy strażaków. Na szczęście nikt nie został ranny, ale jak się szybko okazało — mogło być znacznie gorzej.
Policjanci, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, nie mieli wątpliwości, co mogło być przyczyną niebezpiecznego manewru. Od kierowcy pojazdu wyczuwalna była silna woń alkoholu. Badanie alkomatem tylko potwierdziło ich przypuszczenia — wynik: 2,5 promila alkoholu w organizmie. Za kierownicą siedział 64-letni mieszkaniec powiatu ostrołęckiego.
Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do policyjnego aresztu. Gdy wytrzeźwieje, mają zostać przeprowadzone z nim dalsze czynności. Ze względu na rażące naruszenie przepisów, sprawa będzie rozpatrywana w trybie przyspieszonym. Kierowca może usłyszeć wyrok w ciągu 48 godzin. Grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności.
Policja apeluje o rozwagę i przypomina: prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu to przestępstwo, które zagraża nie tylko sprawcy, ale również innym uczestnikom ruchu drogowego. Czarna seria, która rozpoczęła się w regionie w piątek, to nie statystyka — to realne zagrożenie dla życia i zdrowia mieszkańców.