W tegorocznych wyborach prezydenckich 2025 roku nie brakowało niespodzianek. Podczas gdy czołowi kandydaci toczyli zaciętą walkę o każdy głos, niektórzy z mniej rozpoznawalnych pretendentów do fotela prezydenckiego doświadczyli prawdziwego politycznego dramatu. Dwóch kandydatów zanotowało wyjątkowo bolesny wynik w naszym regionie – nie zdobyli ani jednego głosu w całych gminach!
Maciej Maciak zapisał się w historii wyborów jako kandydat, który w gminie Troszyn nie przekonał do siebie absolutnie nikogo. Zero głosów – taki wynik mówi sam za siebie. Podobny los spotkał Marka Wocha, który w gminie Czarnia również zakończył wybory z pustym kontem głosów.
Co ciekawe, nawet w większym ośrodku miejskim, jakim jest Ostrołęka, obaj kandydaci zaliczyli się do grona najsłabszych. Maciej Maciak uzyskał tam zaledwie 41 głosów, a Marek Woch jeszcze mniej – tylko 27. Byli to jedyni dwaj kandydaci, którzy w Ostrołęce nie przekroczyli granicy 100 głosów.
To bezprecedensowa sytuacja, by kandydat na prezydenta nie zdobył ani jednego głosu w całej gminie. Nawet jeśli ktoś nie prowadzi aktywnej kampanii, zwykle może liczyć choćby na przypadkowy głos.
Część mniej znanych kandydatów mogła liczyć na tzw. "efekt nowości", który jednak w przypadku Maciaka i Wocha zupełnie nie zadziałał. Do Maciaka przylgnęła łatka prorosyjskiego po tym, jak twierdził, że podziwia zbrodniarza wojennego Władimira Putina. Z kolei Woch ciekawie wypadał w debatach, przychodząc z kluczem i przypominając, że jest hydraulikiem, ale uśmiech na twarzach, jaki wywoływał u wyborców przed telewizorami, nie przełożył się zupełnie na wyborczy wynik. Woch był ostatni i przegrał nawet z Maciakiem.
Czy kiedykolwiek jeszcze usłyszymy o tych kandydatach? Czy może ich polityczna kariera już się zakończyła, zanim na dobre się rozpoczęła?