Kandydat na prezydenta RP Grzegorz Braun przyjechał do Ostrołęki, by spotkać się z mieszkańcami miasta. Spotkanie przyciągnęło tłum ludzi, sala w Wyższej Szkole Administracji Publicznej pękała w szwach.
Grzegorz Braun w Ostrołęce o wyborach 18 maja
Frekwencja na spotkaniu z Grzegorzem Braunem była imponująca. W sali zabrakło miejsc siedzących i ci, którzy przybyli później, spotkanie obserwowali albo na stojąco, albo siedząc na schodach. Kandydat na prezydenta RP mówił o zbliżających się wyborach 18 maja.
- W ramach narodowego powstawania z kanapy i sprzed telewizora warto oddać głos i warto go też dopilnować - zachęcał Braun. - Warto nie oddać walkowerem, warto nie ułatwiać fałszerstwa wyborczego - stwierdził, wskazując:
Jeżeli chcemy odzyskać niepodległość to to jest najlepsza okazja, to jest plebiscyt, to jest ta demokracja bezpośrednia
"Zabieramy swoje długopisy!" - krzyknął ktoś z tłumu. - O, świetny pomysł, swoje długopisy. O najdziwniejszych kolorach najlepiej długopisy zabrać - zareagował Braun.
Program Grzegorza Brauna. Najważniejsze postulaty
Kandydat na prezydenta wyrażał nadzieję na odzyskiwanie niepodległości "coraz szerszym frontem gaśnicowym". Gaśnica, nawiązująca do słynnej akcji Brauna w Sejmie, to jeden z motywów kampanii wyborczej - była m.in. w logo na ściance.
- Wojska Polskiego na żadną wojnę cudzą nie puszczę - obiecywał kandydat na prezydenta. - Na Ukrainę z misją pokojową do Doniecka i Ługańska nie puszczę, bo wojsko jest nam potrzebne tutaj, w aktualnych granicach Rzeczpospolitej.
Braun krytykował obecnego prezydenta Andrzeja Dudę za mówienie o tym, że między Polską a Ukrainą "nie będzie granicy". - To jest świadectwo dalekiego odlotu w kosmos, odklejenia elity warszawskiej od spraw Polski.
Od kandydata na prezydenta RP usłyszeliśmy także krytykę pomocy socjalnej dla Ukraińców. - I co my z tego mamy? Po trzech latach warto zapytać, co my z tego mamy? - pytał Braun. Mówił też o "nieustannym festiwalu celebrowania obcego państwa przez władze rządowe i samorządowe RP".
Oczywiście nie zabrakło płomiennych słów o "łże-elitach" czy "eurokołchozie", a także sprzeciwu wobec nielegalnej migracji.
- Ja jestem z sercem na dłoni, ale mam moje polskie obowiązki - wskazywał Braun, dodając, że nie chce dewastacji życia, jaka nastąpiła w krajach Europy zachodniej. "Oglądaliście państwo zakazane dzielnice, niebezpieczne ulice. Jeśli tego chcecie, to miejcie świadomość na co się decydujecie. Jeśli nie, razem odzyskajmy niepodległość, ponieważ zdrajcy i durnie w Warszawie i województwach są chwaleni przez Niemców za to, że świetnie się z nimi współpracuje" - dodał.
Nie pójść na wojnę, odrzucić pakt migracyjny, odrzucić zielony ład i "wszystkie polityki eurokołchozowe" - to główne założenia programowe, jakie przedstawił Braun.
- Tu w Ostrołęce jest dobra okazja żeby powtórzyć, że ludzie, którzy zasypują kopalnie i demolują elektrownie, powinni stanąć przed sądami. W normalnym świecie stawaliby pod ścianą. Śmierć wrogom ojczyzny, zdrajcom stanu, szpiegom, mordercom z premedytacją - wymieniał.
Kandydat odpowiadał też na pytania przybyłych wyborców, a następnie była okazja do fotografii i autografów. Także na gaśnicach.