W pożarze domu w Szumowie koło Zambrowa zginęła 54-letnia Irena Rupińska, pochodząca z Grodziska-Wsi w powiecie ostrołęckim, oraz jej dwuletni wnuczek Boguś. Znana przedsiębiorczyni i jej wnuk odeszli w dramatycznych okolicznościach. Prokuratura prowadzi śledztwo.
Do tragedii doszło w sobotni wieczór, 22 listopada, w miejscowości Szumowo w powiecie zambrowskim. Irena Rupińska zmarła na miejscu, jej wnuk w szpitalu. O sprawie było głośno w całej Polsce, gdyż Rupińscy to niezwykle znani przedsiębiorcy. Byli też związani z powiatem ostrołęckim.
Podczas uroczystości pogrzebowych proboszcz parafii w Szumowie przypomniał, że Irena Rupińska urodziła się i spędziła dzieciństwo w Grodzisku Wsi, niewielkiej miejscowości w powiecie ostrołęckim. W 1989 roku wzięła ślub, po czym wraz z mężem prowadziła gospodarstwo w rodzinnej wsi.
– To byli ludzie niezwykle ambitni, którzy wszystko osiągnęli ciężką pracą. Pamiętam ich jeszcze z czasów, gdy mieszkali w Grodzisku. Zawsze byli pomocni i mili dla wszystkich. Dobrze traktowali swoich pracowników, z szacunkiem podchodzili do każdego człowieka. Można o nich było mówić tylko dobrze – wspomina w rozmowie z eOstrołęką osoba, która poznała Rupińskich jeszcze przed ich przeprowadzką do Szumowa.
Kiedy dzieci Rupińskich były w wieku szkolnym, Irena wraz z mężem Kazimierzem przeprowadzili się do Szumowa. W 2004 roku zbudowali własny dom.
W 1995 roku Rupińscy otworzyli pierwszy zakład wydobywczy w miejscowości Grodzisk Wieś, a w 1997 roku - zakład w Szumowie. To był początek budowy imperium kruszyw, które przyniosło rodzinie Rupińskich ogromny sukces biznesowy. Śp. Irena Rupińska w 2016 i 2017 roku wraz z mężem znalazła się na liście 100 najbogatszych Polaków magazynu "Forbes".
Przebieg tragedii
Feralnego dnia, 22 listopada, ogień pojawił się po godzinie 18 w pokoju na pierwszym piętrze domu, w którym spała babcia z wnuczkiem. Drzwi do pomieszczenia były zamknięte. Reszta rodziny przebywała w budynku i w pewnym momencie zorientowała się, co się dzieje. Mąż kobiety i jej syn natychmiast ruszyli na pomoc. Udało im się wynieść z płonącego pokoju zarówno kobietę, jak i dwulatka. Mimo desperackich prób ratowania, 54-latka zmarła na miejscu, a 2-letni Boguś w szpitalu.
Prokurator Katarzyna Wankiewicz z Prokuratury Rejonowej w Zambrowie poinformowała media, że w rogu pokoju stało urządzenie elektryczne, które całkowicie się stopiło. Można zakładać, że to ono było zarzewiem ognia, prawdopodobnie był to nawilżacz powietrza. Prokuratura prowadzi śledztwo mające na celu ustalenie dokładnych okoliczności tragedii.
"Człowiek o wielkim sercu"
Proboszcz parafii w Szumowie, ks. Sławomir Grodecki, wspominał Irenę Rupińską jako osobę wyjątkowo życzliwą i oddaną innym. Jako człowieka o wielkim sercu. – Wiemy, że ludzie bogaci żyją w swoim świecie, odizolowani, ale ona żyła wśród ludzi, wspierała ich w potrzebie i angażowała się w różne akcje – powiedział.
Pogrzeb odbył się w piątek, 28 listopada. Wójt gminy Szumowo ogłosił w tym dniu na terenie całej gminy żałobę. W ostatniej drodze uczestniczyły tłumy mieszkańców, przyjaciele, strażacy i osoby, które znały Irenę z działalności społecznej i biznesowej.
W Szumowie przez cały 2026 rok odprawiać się będą msze święte za śp. Irenę Rupińską i jej wnuka Bogusia. Wśród nabożeństw są zamówione m.in. przez rodzinę z Ostrołęki i Czerwina, a także szkołę w Piskach.


fot. FB/ZPK Rupiński


![Rutkowski w Ostrołęce. Zapowiadał "hollywoodzką produkcję". Co wyszło? [WIDEO, ZDJĘCIA]](./luba//dane/pliki/zdjecia/2025/m/l-oql2ui.jpeg)
1
2
9