Z pozoru niewinna rozmowa telefoniczna może doprowadzić do poważnych strat finansowych. Coraz częściej oszuści podszywają się pod zaufane instytucje, a ich metody są na tyle wyrafinowane, że nawet ostrożne osoby mogą paść ofiarą manipulacji. Do jednego z takich incydentów doszło niedawno w powiecie ostrołęckim.
Jak informuje nadkomisarz Tomasz Żerański, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce, 34-letnia mieszkanka regionu odebrała telefon od osoby podającej się za pracownika banku. Mężczyzna poinformował ją, że ktoś próbuje zaciągnąć na nią kredyt. Zaniepokojona kobieta, chcąc chronić swoje oszczędności, postanowiła działać zgodnie z instrukcjami rozmówcy.
Pod wpływem presji i emocji, przekonana o realnym zagrożeniu, przelała swoje pieniądze – ponad 2 tysiące złotych – na wskazany „bezpieczny” rachunek, korzystając z kodów do szybkich płatności. Dopiero po zakończeniu rozmowy zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa.
Policja prowadzi obecnie czynności mające na celu ustalenie tożsamości sprawców. Funkcjonariusze apelują również do mieszkańców o szczególną ostrożność w kontaktach telefonicznych, zwłaszcza wtedy, gdy rozmówcy proszą o wykonywanie przelewów, podawanie danych logowania czy innych poufnych informacji.
– Poszukujemy sprawców i apelujemy o rozsądek w przypadku otrzymania tego typu telefonu – podkreśla nadkom. Tomasz Żerański. – Prawdziwi pracownicy banków nigdy nie proszą o przelewy na „bezpieczne konta” ani o podawanie danych do logowania.
W przypadku jakichkolwiek wątpliwości warto zakończyć rozmowę i samodzielnie skontaktować się z infolinią swojego banku. Tylko zdrowy rozsądek i chwila refleksji mogą nas uchronić przed finansową pułapką.