19 października 2025 roku mija 41 lat od porwania i zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki – kapelana "Solidarności", który stał się symbolem sprzeciwu wobec komunistycznego reżimu. Jednym z jego bliskich przyjaciół był kurpiowski kapłan. Relikwie błogosławionego znajdują się dziś w ponad 2 tysiącach parafii na świecie, a grób odwiedziło 24 miliony pielgrzymów.
Alfons Popiełuszko (imię Jerzy przyjął w 1971 roku) urodził się 14 września 1947 roku we wsi Okopy koło Suchowoli na Białostocczyźnie. Był jednym z pięciorga dzieci Marianny i Władysława Popiełuszków, którzy prowadzili gospodarstwo rolne. Jego rodzina była głęboko religijna.
W 1954 roku rozpoczął naukę w szkole podstawowej w Suchowoli. Cztery lata później został ministrantem w miejscowym kościele parafialnym. Od 1961 roku uczył się w liceum ogólnokształcącym w Suchowoli, gdzie nauczyciele charakteryzowali go jako ucznia przeciętnie zdolnego, ale ambitnego. Rodzice byli często wzywani do szkoły ze względu na jego religijność.
Próba złamania w wojsku
W 1965 roku, po uzyskaniu świadectwa dojrzałości, wstąpił do Metropolitalnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Na początku drugiego roku studiów został wcielony do specjalnej jednostki wojskowej dla kleryków w Bartoszycach – władze komunistyczne stosowały takie praktyki, by zniechęcić młodych mężczyzn do kapłaństwa.
W latach 1966-1968 przeszedł przez piekło. Był wielokrotnie karany za nieściągnięcie medalika z szyi, za odmawianie różańca i organizowanie modlitw wśród kolegów. Mimo brutalnej indoktrynacji nie złamał się, choć służba mocno nadszarpnęła jego zdrowie – przez resztę życia miał problemy z tarczycą i sercem.
Święcenia i pierwsze parafie
28 maja 1972 roku przyjął święcenia kapłańskie z rąk prymasa Wyszyńskiego w katedrze św. Jana Chrzciciela w Warszawie. Jako młody ksiądz pracował najpierw w Ząbkach koło Warszawy (1972-1975), gdzie prowadził duszpasterstwo młodzieży i organizował pomoc dla zakładów wychowawczych. Następnie posługiwał w kościele św. Anny w Warszawie (1975-1978) oraz krótko w parafii Dzieciątka Jezus na Żoliborzu.
W maju 1980 roku został przeniesiony do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. 31 sierpnia 1980 roku odprawił pierwszą mszę dla strajkujących pracowników Huty "Warszawa". Na środku placu fabrycznego hutnici zbudowali ołtarz i postawili krzyż. Od tego dnia rozpoczęła się duchowa przyjaźń robotników z księdzem Jerzym, który regularnie do nich przychodził, odprawiał kolejne msze, spowiadał, chrzcił dzieci i udzielał ślubów.
Po zakończeniu strajku hutników zaprosił do kościoła. W jego mieszkaniu zaczęli spotykać się ludzie z różnych środowisk – robotnicy, inteligencja, artyści, zarówno wierzący, jak i niewierzący.
Jednym z bliskich przyjaciół ks. Popiełuszki był ks. Stanisław Gadomski, kapłan pochodzący z kurpiowskiej wsi Szafranki, który posługiwał między innymi w Ostrowi Mazowieckiej i Rzekuniu. Ksiądz Gadomski był pierwszym kapłanem, który odprawił mszę za ojczyznę w Ostrowi. Ksiądz Jerzy obiecywał mu, że podczas podróży do rodzinnych stron na Podlasiu zawsze wstąpi do niego w Ostrowi – i zawsze dotrzymywał słowa. Przyjaźń tych dwóch księży była bliska i serdeczna, zwracali się do siebie per "Jurek" i "Stasiu". Ksiądz Gadomski, który zmarł w 2023 roku, do końca życia wspominał swojego przyjaciela jako człowieka słowa i wiernego towarzysza w trudnych czasach.
Msze za ojczyznę
Od 28 lutego 1982 roku w kościele św. Stanisława Kostki ks. Popiełuszko organizował comiesięczne msze za ojczyznę. Wygłaszał podczas nich kazania, w których przez pryzmat Ewangelii i nauki Kościoła interpretował moralny wymiar stanu wojennego. Msze przyciągały tłumy – delegacje "Solidarności" z całego kraju, intelektualistów, aktorów, młodzież. Głównym motywem jego kazań było przesłanie św. Pawła: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj". Wzywał do życia w prawdzie, bez lęku i nienawiści. Przypominał o godności człowieka i prawie do wolności. W podziemiach kościoła św. Stanisława Kostki i w swoim mieszkaniu gromadził żywność, leki i odzież dla prześladowanych rodzin. Organizował rozdział darów przywożonych z zagranicy.
Władze komunistyczne uznały jego działalność za zagrożenie dla systemu. Rzecznik prasowy komunistycznego rządu Jerzy Urban nazywał jego msze "seansami nienawiści".
13 października 1984 roku, podczas powrotu z Gdańska do Warszawy, funkcjonariusze MSW próbowali spowodować wypadek, rzucając kamieniem w szybę jego samochodu. Kierowcy Waldemarowi Chrostowskiemu udało się ominąć kamień i odjechać. Kilka dni później, 19 października 1984 roku, po odprawieniu mszy dla ludzi pracy w Bydgoszczy, ks. Popiełuszko wracał do Warszawy. Na trasie Toruń-Bydgoszcz, w pobliżu wioski Górsk, samochód został zatrzymany przez trzech funkcjonariuszy IV Departamentu MSW – Grzegorza Piotrowskiego, Leszka Pękalę i Waldemara Chmielewskiego, pozorujących kontrolę drogową.
Kierowcy założyli kajdanki i knebel. Księdza, który stawiał opór, brutalnie pobili do nieprzytomności i wrzucili do bagażnika. Chrostowskiemu udało się wyskoczyć z jadącego samochodu i dotrzeć do kółka rolniczego w Przysieku, a następnie do toruńskiej parafii, skąd przekazał informację o porwaniu. W okolicy toruńskiego hotelu "Kosmos" ksiądz próbował uciec z bagażnika. Sprawcy go dogonili i znowu pobili. Związali go w taki sposób, że każdy ruch powodował zaciskanie się pętli na szyi. Obawiając się blokady dróg, porywacze podjęli decyzję o morderstwie. Przywiązali do nóg księdza worek z kamieniami, zakleili usta plastrem i wrzucili do Zalewu Wiślanego koło Włocławka. Według ekspertyz prawdopodobnie jeszcze żył.
W wielu świątyniach kraju, zwłaszcza w kościele św. Stanisława Kostki, rozpoczęło się dziesięciodniowe modlitewne oczekiwanie na powrót kapłana. 30 października 1984 roku telewizja poinformowała o wyłowieniu ciała ze sztucznego zbiornika wodnego przy tamie we Włocławku. Zwłoki były tak zmasakrowane, że rodzina mogła je zidentyfikować tylko po znakach szczególnych.
Pogrzeb odbył się 3 listopada 1984 roku w Warszawie i stał się ogólnopolską manifestacją.
Proces toruński
W procesie sądowym w Toruniu na przełomie 1984 i 1985 roku Grzegorz Piotrowski i jego przełożony Adam Pietruszka zostali skazani na 25 lat więzienia, Leszek Pękala na 15 lat, Waldemar Chmielewski na 14 lat. Wszyscy wyszli na wolność przed upływem pełnych wyroków: Chmielewski po ośmiu latach (1993), Pękala po pięciu (1990), Pietruszka po dziesięciu (1995), Piotrowski po siedemnastu (2001).
Powszechnie uważano, że porywacze nie działali z własnej inicjatywy, lecz z polecenia lub za przyzwoleniem wyższych rangą funkcjonariuszy lub władz. Nigdy jednak nie udowodniono udziału innych osób. Do dziś nie wszystkie okoliczności śmierci księdza zostały wyjaśnione.
6 czerwca 2010 roku na placu Piłsudskiego w Warszawie odbyła się beatyfikacja ks. Popiełuszki. W nabożeństwie uczestniczyło około 150 tysięcy wiernych. We wrześniu 2014 roku rozpoczął się proces kanonizacyjny. Dokumentacja została już przekazana do Watykanu, gdzie toczy się ostatni etap procesu.
Fenomen kultu na świecie
Relikwie ks. Popiełuszki znajdują się obecnie w ponad 2 tysiącach parafii na wszystkich kontynentach – od Paryża po Wybrzeże Kości Słoniowej, od Syberii po Koreę. O błogosławionym powstało prawie 100 książek w różnych językach, w tym angielskim, włoskim, francuskim, niemieckim, węgierskim i koreańskim.
Grób przy kościele św. Stanisława Kostki odwiedziło już ponad 24 miliony pielgrzymów z całego świata. Modlili się przy nim między innymi: wiceprezydent USA George H.W. Bush (1987), premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher (1988), papież Jan Paweł II oraz kardynał Joseph Ratzinger, późniejszy papież Benedykt XVI (2002).
W rodzinnych Okopach koło Suchowoli powstaje Muzeum Błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki jako oddział Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Wartość projektu to blisko 58 milionów złotych, z czego 39 milionów pochodzi z dotacji unijnej i ministerstwa kultury, pozostałe ze środków województwa podlaskiego. Ziemię pod budowę przekazała rodzina kapłana. Zgodnie z harmonogramem budowa ma się zakończyć w marcu 2027 roku, a muzeum ma być gotowe w październiku 2027 roku.
Ks. Jerzy Popiełuszko pozostaje symbolem bezkompromisowej walki o prawdę, godność człowieka i wolność – kapłanem, który naprawdę próbował "zło dobrem zwyciężać".