Choć piątkowy wieczór nie należał do spokojnych, mieszkańcy Ostrołęki i okolic mogą mówić o sporym szczęściu. Nad regionem przetoczyła się gwałtowna nawałnica, która – choć widowiskowa i budząca niepokój – nie przyniosła poważniejszych szkód. W innych częściach kraju sytuacja wyglądała znacznie gorzej.
Deszcz lał przez kilkadziesiąt minut, a niebo przecinały błyskawice, którym towarzyszył silny, porywisty wiatr. Mimo tak trudnych warunków pogodowych, raport ostrołęckiej straży pożarnej wskazuje, że nie doszło do żadnych groźnych incydentów ani wypadków. Jedynie dwa zgłoszenia wymagały interwencji – w miejscowościach Dylewo i Kadzidło strażacy usuwali drzewa powalone przez wiatr. Nikt nie ucierpiał, nie odnotowano też uszkodzeń budynków czy infrastruktury.
W skali całego województwa mazowieckiego sytuacja była nieco bardziej dynamiczna – służby interweniowały blisko 40 razy. Jednak to, co wydarzyło się na południu Polski, pokazuje, jak kapryśna i niszczycielska potrafi być wiosenna aura. Liczne podtopienia, uszkodzone budynki i zerwane linie energetyczne sprawiły, że wiele osób nadal pozostaje bez prądu.
Piątkowa burza była poważnym testem dla służb ratunkowych w całym kraju. W Ostrołęce i powiecie ostrołęckim egzamin ten zdano bez zarzutu – zarówno dzięki przygotowaniu odpowiednich służb, jak i łutowi szczęścia. Miejmy nadzieję, że kolejne fronty burzowe będą równie łaskawe dla naszego regionu.