Po tygodniach napięć i gorących emocji, dziś doszło do długo wyczekiwanego spotkania mieszkańców osiedla Wojciechowice z władzami miasta. Tym razem rozmowy odbyły się nie na placu, lecz w sali Urzędu Miasta Ostrołęki – i choć atmosfera wciąż była napięta, udało się zbliżyć do porozumienia.
W środę, 4 czerwca, w Urzędzie Miasta Ostrołęki odbyło się długo wyczekiwane spotkanie, które może być punktem zwrotnym w sprawie budowy bloku komunalnego na osiedlu Wojciechowice. Po tygodniach emocji, protestów i nieporozumień, do rozmów z mieszkańcami przystąpił sam prezydent Ostrołęki – Paweł Niewiadomski – w towarzystwie swoich zastępców oraz pracowników ratusza zaangażowanych w proces planowania inwestycji. W odróżnieniu od poprzedniego, burzliwego spotkania, tym razem obie strony wyszły z sali z poczuciem, że możliwe jest porozumienie.
Spór o działki, strach i dezinformacja
Sprawa dotyczy planowanej budowy komunalnego bloku mieszkalnego przy ul. Dywizjonu 303 – na terenie, gdzie dziś funkcjonują od dekad ogródki działkowe. Dla wielu mieszkańców to nie tylko rekreacyjna przestrzeń, ale również symbol lokalnej tożsamości, miejsce z pokoleniową historią i społeczna oaza zieleni. Informacje o planach inwestycyjnych, które dotarły do nich w maju, spotkały się z gwałtownym sprzeciwem.

Burzliwe emocje na osiedlu Wojciechowice. Mieszkańcy mówią „nie” miejskim planom [WIDEO, ZDJĘCIA]
Czy zwykłe osiedlowe spotkanie może przerodzić się w pełen napięcia protest? W Wojciechowicach – jak najbardziej. Kilkudziesięciu mieszkańców, emocje sięgające zenitu i pytania, na które wciąż…
Dodatkowo atmosferę podgrzewały pojawiające się w przestrzeni publicznej pogłoski, jakoby planowany blok miał być przeznaczony dla uchodźców. Temat ten często wybrzmiewał podczas spotkań i internetowych dyskusji, mimo braku jakichkolwiek potwierdzonych danych. Na te obawy prezydent Niewiadomski odpowiedział stanowczo:
– „W mieście nie powstanie nigdy blok, ani nie zostanie zasiedlone żadne inne miejsce dla uchodźców. Nigdy nie było i nie będzie budowany żaden blok dla uchodźców w mieście. Te informacje ucinam na samym starcie.”
Troska o przyszłość czy zachowanie tradycji?
Prezydent nie tylko wyjaśnił wątpliwości, ale też po raz pierwszy szczegółowo przedstawił cel planowanej inwestycji: jeden blok komunalny z około 40 mieszkaniami, w podwyższonym standardzie, przeznaczonymi wyłącznie dla mieszkańców Ostrołęki. Podkreślił, że obecnie na przydział lokalu komunalnego czeka ponad 180 osób.
Zasadniczą część jego wystąpienia stanowił jednak apel do sumienia mieszkańców i refleksja nad długofalowymi skutkami utrzymania status quo. Niewiadomski wskazał na powolne wyludnianie się tej części miasta i konkretne konsekwencje – trudności z naborem do Przedszkola Miejskiego nr 5 oraz Szkoły Podstawowej nr 4. Obie placówki, jak podkreślił, mogą w przyszłości stanąć przed groźbą likwidacji, jeśli nie zwiększy się liczba młodych mieszkańców.
– „My, myśląc o perspektywie nie tu i teraz, na rok czy dwa, tylko w perspektywie 10- czy 15-letniej, nie chcemy doprowadzić do sytuacji, że Wojciechowice staną się sypialnią. Tam się nic nie będzie działo.”
Padły również słowa, które wielu uczestników odebrało jako próbę uczciwego, choć emocjonalnego postawienia sprawy:
– „To będzie państwa decyzja, bo to jest tylko i wyłącznie państwa sumienie, czy pójdziemy w tym kierunku, czy zostawimy tak jak jest. Tylko nie miejcie później pretensji, że za 5 czy 10 lat ktoś z państwa czy państwa dzieci przyjdzie strajkować, dlaczego szkoła jest zamykana. My do tej sytuacji nie chcemy dopuścić.”
Kompromis? Alternatywa się znalazła
Mimo zarysowanej wizji przyszłości, dla wielu mieszkańców emocjonalny związek z ogródkami działkowymi pozostał nie do przecenienia. – „Dajcie nam umrzeć w spokoju” – powiedział jeden z uczestników, nawiązując do 70-letniej historii tego miejsca, pielęgnowanej przez pokolenia. Inna z mieszkanek dodała: – „Państwo nam wydzieracie kawałek serca, kawałek naszego życia, kawałek naszej historii.”
Prezydent odniósł się do tych wypowiedzi z szacunkiem i zrozumieniem, deklarując, że nie zamierza forsować decyzji wbrew społecznej woli. Dodał jednak, że teren pod inwestycję musi spełniać określone warunki – a działka przy Dywizjonu 303 była jedyną spełniającą je w obecnym planie.
W dalszej części spotkania okazało się, że istnieje możliwa alternatywa: działka nr 30112/15 w sąsiedztwie Przedszkola Miejskiego nr 5. Mimo że teren ten objęty jest zapisami o zieleni parkowej, mieszkańcy zgodzili się podjąć działania zmierzające do zmiany przeznaczenia gruntu, co wymaga uchwały Rady Miasta.
Miasto wyraziło gotowość do wspólnego opracowania tego rozwiązania. Prezydent zapewnił, że ogródki działkowe pozostaną nienaruszone, a jeśli zajdzie potrzeba relokacji części z nich, w przypadku gdy inwestycja będzie realizowana w pierwotnej lokalizacji, miasto zapewni 15 działkowcom wsparcie i nową przestrzeń.
Co dalej?
Spotkanie zakończyło się optymistycznym akcentem. Choć emocje wciąż były obecne, obie strony – mieszkańcy i władze miasta – wyszły z sali z poczuciem, że możliwy jest kompromis. Ratusz deklaruje otwartość na dalsze konsultacje, a mieszkańcy – gotowość do współpracy nad nowym planem zagospodarowania terenu alternatywnej lokalizacji.
Następny ruch należy do Rady Miasta, która zdecyduje, czy przekształcić wskazany przez mieszkańców teren pod budownictwo mieszkaniowe. Dla osiedla Wojciechowice to może być szansa na rozwój bez utraty lokalnej tożsamości. Do sprawy będziemy wracać.