eOstroleka.pl
Ostrołęka, O TYM SIĘ MÓWI

Dramat niepełnosprawnego 13-latka. Ruszył proces Marzeny K. Padły szokujące słowa

REKLAMA
zdjecie 6237
zdjecie 6237
REKLAMA

Nawet dożywotnie więzienie grozi Marzenie K., której proces rozpoczął się w środę w Sądzie Okręgowym w Ostrołęce. Jest ona podejrzana o usiłowanie zabójstwa swojego niepełnosprawnego, 13-letniego syna, którego zdaniem prokuratury miała pozostawiać samego w wynajmowanym mieszkaniu w Ostrołęce. Podczas rozprawy nie chciała składać wyjaśnień, odczytano jej szokujące zeznania ze śledztwa.

W sierpniu 2024 r. w eOstrołęce ujawniliśmy niezwykle bulwersującą sprawę z naszego regionu. Marzena K. została zatrzymana po tym, jak niemal zagłodziła swojego 13-letniego, niepełnosprawnego syna Kacpra. Kobieta miała trzymać chłopca samego w wynajmowanym mieszkaniu przy ul. Kozłowskiego "Lasa" w Ostrołęce i sporadycznie go odwiedzać. Podczas gdy dziecko cierpiało, kobieta pokazywała w internecie, jak bawi się w najlepsze.

Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce zakończyła śledztwo przeciwko Marzenie K., oskarżając ją o usiłowanie zabójstwa niepełnosprawnego syna Kacpra K. połączonego ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu. Przeciwko Marzenie K. został skierowany akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Ostrołęce. Jak przekazywała rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, prok. Elżbieta Edyta Łukasiewicz:

W toku śledztwa ustalono, że Kacper jest dzieckiem całkowicie niesamodzielnym i uzależnionym od pomocy osób trzecich. Chłopiec jest karmiony łyżeczką, potrafi jedynie gryźć i żuć pokarmy stałe, chłopiec siedzi. Wymaga nieustannej opieki i pomocy we wszystkich czynnościach. Jest pampersowany, ubierany i rozbierany przez osobę dorosłą. Korzysta z wózka i fotelika rehabilitacyjnego. Matka chłopca Marzena K. przez około 5 miesięcy, tj. od 14 marca do 9 sierpnia 2024r. trzymała Kacpra w odosobnieniu, w zaciemnionych pomieszczeniach, bez kontaktu z rodziną. Matka przez wiele dni zostawiała go samego. Bez odpowiedniego wyżywienia i nawadniania, nie zajmowała się jego higieną osobistą. Nie zapewniała żadnej rehabilitacji, leczenia. Pozostawienie chłopca bez stałej opieki osoby dorosłej było narażeniem na utratę życia i zdrowia. Zachowanie matki zakwalifikowane zostało jako szczególne okrucieństwo. W dniu 9 sierpnia 2024r., po 5 miesiącach odosobnienia, dziecko zostało przywiezione do domu dziadków. Nie było z nim żadnego kontaktu werbalnego, czy pozawerbalnego. 13-letni chłopiec ważył zaledwie 9,8kg, był skrajnie niedożywiony i odwodniony, miał liczne odleżyny i zabrudzenia. W toku śledztwa biegli z zakresu medycyny, którzy wypowiedzieli się na okoliczności związane ze stanem zdrowia oraz warunkami bytowania Kacpra K. W oparciu o zgromadzony materiał dowodowy wskazali, że w dniu 9 sierpnia 2024r. Kacper był w stanie krytycznym, rezerwy metaboliczne organizmu były na skraju wyczerpania, wręcz na pograniczu życia i śmierci. Gdyby pozostał w niezmienionych warunkach żywieniowo – bytowych jego życie trwałoby być może jeszcze godziny lub dni. Pokrzywdzony mógł umrzeć w każdej chwili w wyniku wyczerpania rezerw metabolicznych lub odwodnienia, a nawet w wyniku błahej infekcji. Marzenie K. przestawiono zarzut usiłowania zabójstwa syna Kacpra K. w zamiarze bezpośrednim połączonej ze szczególnym okrucieństwem oraz spowodowania choroby realnie zagrażającej życiu. Marzena K. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i odmówiła składania wyjaśnień. Po przeprowadzeniu badania sądowo – psychiatrycznego podejrzanej, biegli ze Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy stwierdzili, że Marzena K. w czasie czynu była w pełni poczytalna. Przez cały okres trwania śledztwa wobec Marzeny K. stosowane było tymczasowe aresztowanie. 

W środę, 13 sierpnia 2025 r., w ostrołęckim Sądzie Okręgowym, ruszył proces kobiety. Sprawa prowadzona jest jawnie, choć obrońca oskarżonej chciał wyłączenia jawności. Oponował przeciwko temu prokurator. Jednak ze względu na dobro pokrzywdzonego dziecka, nie będziemy podawać okoliczności związanych z jego stanem zdrowia. To, do jakiego stanu został doprowadzony, jest szokujące.

Akt oskarżenia. "Ze szczególnym okrucieństwem"

Marzena K. to matka trojga dzieci. Na rozprawę dotyczącą usiłowania zabójstwa syna doprowadzono ją z aresztu. Rozprawa rozpoczęła się później niż zakładano, w związku z opóźnieniem konwoju. W końcu kilkanaście minut po godzinie 10:00 w towarzystwie funkcjonariusza i funkcjonariuszki policji, skuta kajdankami, weszła do sądu Marzena K.

"Oskarżam Marzenę K." - rozpoczął odczytywanie aktu oskarżenia prokurator Mariusz Czekalski. Zarzuca jej, że działała ze szczególnym okrucieństwem, usiłując pozbawić życia 13-letniego syna Kacpra, który jest osobą niepełnosprawną. - Umieściła pokrzywdzonego w odosobnieniu, w wynajmowanym mieszkaniu, bez zapewnienia kontaktu z członkami rodziny - wymieniał oskarżyciel publiczny.

Dodał, że waga pokrzywdzonego 13-latka w momencie ujawnienia czynu wynosiła 9,8 kilograma i doszło do choroby realnie zagrażającej życiu Kacpra. Jego zgon mógłby nastąpić w ciągu kilkudziesięciu godzin przebywania w niezmienionych warunkach.

Po wystąpieniu prokuratora sąd wypytał kobietę zasiadającą na ławie oskarżonych. Nie widać było po niej skruchy - gdy prokurator odczytywał akt oskarżenia, kręciła przecząco głową. Wyglądała na pewną siebie.

- Czy zrozumiała pani treść zarzutu?

- Tak.

- Przyznaje się pani do jego popełnienia?

- Nie.

- Czy będzie pani składać wyjaśnienia?

- Nie.

W związku z tym sędzia Magdalena Dąbrowska zarządziła odczytanie zeznań oskarżonej z postępowania przygotowawczego. Z odczytanych zeznań wynika, że wie o co jest podejrzana i nie przyznaje się do winy. Jak mówiła: - Ja nie chciałam, aby tak wyszło. Nie wiedziałam, co robię (...) Nie pamiętam, co robiłam, nie pamiętam od kiedy trzymałam tam syna w tym mieszkaniu. Sama się zajmowałam synem w mieszkaniu, nie wiedziałam co robię, nie pamiętam ile razy w tygodniu przyjeżdżałam do syna.

Marzena K. przyznaje, że składała takie wyjaśnienia i je potwierdza. Sąd kontynuuje odczytywanie kolejnych zeznań.

- Za dużo na głowie miałam, mieszało mi się w głowie - zeznawała wówczas jeszcze podejrzana. - Nie wiem, co we mnie wstąpiło, od urodzenia zajmowałam się Kacprem (...) Syna zabrałam z ośrodka, bo on często chorował i trzeba było go wozić na badania. Nie pamiętam, u ilu lekarzy w tym czasie byłam z synem - kontynuowała.

Kobieta twierdzi, że zabrała Kacpra z ośrodka i zawiozła do mieszkania w Ostrołęce. Najpierw stwierdziła, że opiekowała się nim i nie chciała mu zrobić krzywdy i "praktycznie codziennie u niego była". Nie mówiła jednak nikomu, że syn jest w tym mieszkaniu. "Nie wiem, dlaczego nikomu nie powiedziałam, że syn jest zabrany z tego ośrodka i że przebywa w Ostrołęce w wynajętym mieszkaniu. Nikomu nie mówiłam, że syna zabrałam z ośrodka, bo się bałam, nie wiem czego. Tak samo kłamałam na pytania rodziny czy osób zainteresowanych, że syn jest w ośrodku, bo się bałam. Też nie potrafię wyjaśnić, czego się bałam".

- Ja czasem zostawałam na noc w tym mieszkaniu. Zresztą, nie pamiętam - miała powiedzieć Marzena K. Twierdziła, że dawała synowi jeść i pić, a syn waży tak mało, bo jest niepełnosprawny. "Nie wiem, skąd ma odleżyny" - przyznała.

Szokujące zeznania. "To prawda, co sąd odczytał?"

Marzena K. ma dość skomplikowaną sytuację rodzinną. Ma męża, z którym jest obecnie w trakcie rozwodu, natomiast miała też partnera, który kilka razy był w mieszkaniu, gdzie przebywał jej syn. I to właśnie o partnera martwiła się w śledztwie najbardziej. "Ja chcę się dowiedzieć, czy jemu coś grozi, mi już nie zależy. Ale o niego się boję. On miał mi pomagać we wszystkim, mówił, że będzie dobrze. On mi powtarzał, że jak dzieci będą chciały, to zostaną przy ojcach, a my będziemy razem i sobie zrobimy wspólne dziecko" - opowiadała na przesłuchaniu.

- Wspólnie z [tu pada imię partnera] podjęliśmy decyzję, aby zabrać Kacpra z ośrodka. On cały czas powtarzał, że dzieci zostaną z ojcem, a my wspólnie ułożymy sobie życie. Wspólnie podjęliśmy decyzję, aby zostawić Kacpra w tym mieszkaniu. Ja wynajmowałam to mieszkanie i ja je opłacałam. Mąż o tym nie wiedział, ja byłam pod wpływem partnera. On wiele razy mnie zapewniał, że dzieci pójdą do męża, a my sobie życie wspólnie ułożymy. Nie wiem, dlaczego Kacpra nie zawieźliśmy do domu.

"Faktycznie nie przebywałam codziennie u Kacpra. Może co drugi dzień. Ja nie pamiętam wszystkiego" - oznajmiła w końcu. Po odczytaniu powyższych zeznań, sędzia Dąbrowska zwróciła się bezpośrednio do Marzeny K.

- Czy to jest prawda, co sąd odczytał?

- Tak.

W innych odczytywanych zeznaniach Marzena K. dalej twierdzi, że była pod wpływem partnera: "Byliśmy trzy lata ze sobą". Kobieta twierdziła, że boi się partnera i "po prostu weszła w złe towarzystwo". Dodała, że jak zabrała syna z ośrodka, to najczęściej przebywała w domu, w którym mieszkała z mężem oraz bywała u partnera "i partner też przyjeżdżał".

"On, jak przyjeżdżał, to nie do mnie, gdzie mieszkam, tylko do bloku. Do tego bloku i mieszkania, w którym przebywał Kacper. Jak ja byłam u partnera, to nie pamiętam, kto był wtedy z Kacprem (...) Nie rozmawiałam z nikim, żeby był z Kacprem, jak mnie nie było" - mówiła Marzena K.

Kacper był w tym czasie w wynajmowanym mieszkaniu w Ostrołęce. Ani razu nie był wyprowadzany na spacer, raz tylko miał otwarty balkon.  "Prokurator nie rozumie, jak to jest być z trójką dzieci, chce tylko, żebym poszła siedzieć. A ja nic nie zrobiłam" - żaliła się Marzena K. na jednym z przesłuchań.

Przedłużony areszt. "Nie ustały przesłanki"

Podczas pierwszej rozprawy przed sądem Marzena K. potwierdziła wszystkie odczytane zeznania, ale nie chciała składać wyjaśnień. Jej obrońca doprecyzował, że złoży wyjaśnienia, ale "w późniejszym terminie". Na tym pierwsza rozprawa się zakończyła, gdyż sąd nie wzywał na dziś świadków. Ich przesłuchiwanie rozpocznie się w październiku, będzie też kontynuowane na rozprawach w listopadzie.

Sąd przedłużył też okres tymczasowego aresztowania Marzeny K. do 3 grudnia 2025 r. "W ocenie sądu, nie ustały przesłanki do zmiany środka zapobiegawczego. Postępowanie przed sądem jest na wstępnym etapie" - uzasadniała sędzia Magdalena Dąbrowska. Sąd uznał, że istnieje obawa matactwa, a dodatkowo oskarżonej grozi surowa kara od 15 lat więzienia do dożywocia.

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Zaloguj się, by komentować
Barbara Zakrzewska, 17:23 13-08-2025,   59%
Los każdej z tych czterech postaci jest tragiczny, ale oczywiście najbardziej - głodzonego dziecka, bezbronnego, skazanego na taką poniewierkę i traumę przez najbliższych. Ale czy nie zawiódł też system? Jeśli oddaje się takie dziecko matce, to jego sytuacja MUSI BYĆ SPRAWDZANA!!! Teraz , niestety, wielu rodziców ponownie stara się o opiekę nad odebranymi dziećmi, bo 800+ to niezły kąsek. Aż trudno uwierzyć, że tak można traktować własne dziecko... Znam wiele osób z zespołem Downa - zaopiekowanych, kochanych, wspaniale funkcjonujących na warsztatach terapii zajęciowej. Czy tam na wsi nikt o tym nie wiedział?! Zastraszenie przez konkubenta niewiele tu tłumaczy... Jakie to niewypowiedzianie przykre, że to się dzieje w tak katolickim kraju, gdzie ludzie są rozpijani niejako systemowo... Była już min. Izabela Leszczyna nie zdołała nawet wprowadzić Ustawy o zakazie sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych... Dokąd ten nasz naród się stacza?! Sierpień to "miesiąc trzeźwości", jakoś nie dostrzegam różnicy...Pozdrawiam.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
tępiciel lemingów, 21:45 13-08-2025,   56%
@Barbara Zakrzewska Im mniej katolików to tym więcej takich przestępstw.  
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
tępiciel lemingów, 22:04 13-08-2025,   80%
@Barbara Zakrzewska Ten nasz naród się stacza do nie katolicyzmu.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
The 16Bruder, 17:43 13-08-2025,   50%
Trafny komentarz, pani Barbaro. Ale w tym przypadku ciężko doszukać się okoliczności łagodzących. Trzeba być absolutnie bez serca żeby zostawić niepełnosprawne dziecko na pastwę losu.
odpowiedz   •   oceń :     •   zgłoś
Serwis eOstroleka.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Kalendarz imprez
sierpień 2025
PnWtŚrCzPtSoNd
 28  29  30  31 dk1 dk2 dk3
 4  5 dk6 dk7 dk8 dk9 dk10
 11 dk12  13  14 dk15 dk16 dk17
 18  19  20 dk21  22 dk23 dk24
 25  26  27  28  29  30 dk31
Dzisiaj:
Brak wydarzeń
×