Prokuratura Rejonowa w Łomży skierowała do Sądu Rejonowego w Łomży akt oskarżenia przeciwko pochodzącemu z Ostrołęki księdzu Radosławowi Kubłowi, podejrzanemu o popełnienie przestępstwa przeciwko wolności seksualnej i obyczajności. To niezwykle tajemnicza sprawa i nawet po zakończonym śledztwie prokuratura nie ujawnia żadnych jej szczegółów.
Śledztwo w tej sprawie było prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Łomży od 16 października 2024 roku. Dotyczyło ono przestępstwa z rozdziału Kodeksu karnego, który obejmuje czyny wymierzone przeciwko wolności seksualnej i obyczajności.

Seksualne wykorzystanie bezradności lub ograniczonej poczytalności - taki zarzut usłyszał duchowny
Art. 198 Kodeksu Karnego - taki zarzut usłyszał ksiądz pochodzący z Ostrołęki, ostatnio proboszcz jednej z łomżyńskich parafii. Grozi za to do 8 lat pozbawienia wolności. Kapłan nie przyznaje się do…
3 marca 2025 roku podejrzanemu przedstawiono zarzut popełnienia czynu z art. 198 Kodeksu karnego na szkodę osoby pełnoletniej. Przepis ten dotyczy m.in. wykorzystania bezradności innej osoby w celu doprowadzenia jej do obcowania płciowego lub poddania się innej czynności seksualnej. Podczas przesłuchania w charakterze podejrzanego, ksiądz Radosław Kubeł nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i skorzystał z przysługującego mu prawa do odmowy składania wyjaśnień.
Sprawa będzie rozpatrywana przez Sąd Rejonowy w Łomży. Za czyn zarzucany oskarżonemu grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Ksiądz kontra prokuratura. "Tej sprawy nie pozostawię bez reakcji" - zapowiada kapłan
Ksiądz diecezji łomżyńskiej, który usłyszał prokuratorski zarzut natury obyczajowej, twierdzi, że jest niewinny i zapowiada walkę o swoje dobre imię. "Całą sprawę traktuję jako fałszywe oskarżenie…
Więcej pytań niż odpowiedzi
Prokuratura nie udziela na tym etapie postępowania dalszych informacji dotyczących szczegółów sprawy ze względu na dobro pokrzywdzonego oraz charakter prowadzonego postępowania. Również po tym, jak skierowano akt oskarżenia, o czym poinformowało Radio Białystok, śledczy nie podali szczegółów sprawy, zasłaniając się dobrem pokrzywdzonego.
Ksiądz nie przyznaje się do winy, twierdzi, że bronił się przed osobą, która go napadła i jest niesłusznie oskarżany. Przed całą aferą był proboszczem jednej z łomżyńskich parafii, lecz biskup zawiesił go w tych obowiązkach.
Kapłan chciał upublicznienia szczegółów sprawy, lecz do tej pory prokuratura nie podała żadnych jej szczegółów. To, czy postępowanie na dalszym etapie toczyć się będzie jawnie, zależy od sądu - jednak w większości tego typu spraw jawność jest wyłączana ze względu na dobro pokrzywdzonych.