eOstroleka.pl
Ostrołęka,

Trwa proces prezydenta Ostrołęki. Zeznawał kluczowy świadek. Kara porządkowa dla radnej

REKLAMA
zdjecie 2000
zdjecie 2000
REKLAMA

Za nami kolejna rozprawa w procesie prezydenta Ostrołęki, który oskarżony jest o nieprawidłowości przy organizowaniu przetargów. W sądzie zeznawał kluczowy świadek w sprawie - przedsiębiorca Marek T. Jego zeznaniom towarzyszyło wiele emocji. Nie stawił się tylko jeden świadek - miejska radna, którą sąd... ukarał za to karą porządkową.

Prokuratura zarzuca Łukaszowi Kulikowi popełnienie czterech przestępstw związanych z nieprawidłowościami przy organizacji przetargów. Nieprawidłowości miałyby polegać na zaniechaniu działań zmierzających do weryfikacji karalności przedsiębiorcy Marka T. (który wygrywał przetargi i wykonywał prace dla miasta, mimo tego, że był osobą karaną prawomocnie) i wykluczenia go z przetargów. Prokuratura uznała, że prezydent "działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez wykonawcę Marka T. oraz na szkodę interesu publicznego, wyrażającego się w konieczności zapewnienia wiarygodności dokumentów w obrocie prawnym oraz zagwarantowaniu równych pozycji uczestnikom przetargów publicznych".

Prezydent Ostrołęki nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Proces trwa. Byliśmy na kolejnej rozprawie. Prezydent Łukasz Kulik tym razem nie stawił się w sądzie - reprezentowało go dwóch obrońców.

Duże emocje w zeznaniach świadka

Na rozprawie, która odbyła się 3 listopada w Sądzie Rejonowym w Ostrołęce, miało zeznawać czworo świadków. Stawiło się troje, w tym świadek Marek T. - przedsiębiorca z branży budowlanej, który w przeszłości współpracował z władzami miasta, a obecnie pozostaje z nimi w chłodnych relacjach. Pisaliśmy o tym w naszym serwisie.

Świadkowi T. towarzyszyły duże emocje, gdy składał zeznania. Mówił m.in. o rzekomych „samowolach budowlanych” w Ostrołęce. To hasło w sali rozpraw padało wielokrotnie, także podczas pytań, jakie nie dotyczyły tej kwestii.

Sąd i prokuratura interesowali się jednak tym, jakie relacje łączyły Marka T. z obecnym prezydentem Ostrołęki i czy prezydent mógł wiedzieć o tym, czy przedsiębiorca jest karany. On sam zeznał, że prezydent o tym wiedział.

- Pan prezydent, zanim został prezydentem, jeszcze jako radny, sam się do mnie zgłosił – mówił świadek, opisując jak poznał się z włodarzem miasta. Jak zaznaczył, z prezydentem nie łączyły go relacje towarzyskie, a jedynie związane z pracą (służbowe). Twierdził, że jest ofiarą nagonki medialnej.

Sąd odczytał wcześniejsze zeznania Marka T., które później on sam jeszcze raz potwierdził.

Z zeznań odczytanych przez sędziego wynikało, że prezydent Łukasz Kulik oraz Marek T. poznali się kilka lat temu, gdy ten pierwszy został radnym. Ich relacje miały nabrać tempa w momencie, gdy Kulik został prezydentem. Oto fragment zeznań:

Zadzwoniłem z gratulacjami i spotkałem się z panem Łukaszem. Na drugi dzień spotkaliśmy się na ulicy 11 listopada w Ostrołęce. Powiedział mi, że widziałby mnie obok siebie, abym mu pomógł. Ja wtedy powiedziałem mu, że jestem karany za coś, czego nie zrobiłem i że dostałem wyrok politycznie i jeśli ja pójdę do urzędu, to będzie miał duże kłopoty, bo go będą szkalować. Będą opisywać w mediach mnie i jego. Ale on chciał, abym pracował dla niego, mimo wyroku sądu”

Jak zaznaczył, po otrzymaniu pełnomocnictwa, rozpoczął – wraz z dwoma osobami, które polecił – sprawdzanie inwestycji i robót budowlanych rozpoczętych przez Janusza Kotowskiego, byłego prezydenta miasta.

- Przed pójściem do pracy do Urzędu zadzwoniłem do mojego mecanasa (tu pada nazwisko) i zapytałem, czy mogę pracować dla Urzędu Miasta Ostrołęki. Wtedy mecenas powiedział mi, że nie mogę pracować na etacie, bo jestem osobą karaną. Ale mogę pracować na umowę zlecenie – wskazywał T. w zeznaniach. Twierdził również, że jeden z prawników w Urzędzie Miasta miał mieć wiedzę o karalności i „przygotował umowę zlecenie”.

Kilkaset połączeń

Prokurator pytał świadka Marka T., czy był zaangażowany w kampanię wyborczą prezydenta Kulika i czy jego plakaty wyborcze wisiały na jego ogrodzeniu. W obu przypadkach świadek zaprzeczył. „Jak Pan wytłumaczy, że już po tym, jak pan przestał pracować na umowę zlecenie, mieliście kilkaset połączeń tekstowych i sms-owych?” - dopytywał prokurator.

- W większości pan prezydent do mnie dzwonił, konsultował, tak samo jak na ulicę Krańcową, chciał żebym składał, a ja powiedziałem, że nie mogę złożyć, ponieważ asfaltów nie wykonywałem. Później za 14 dni po przetargu, który wygrała (tu pada nazwa firmy), pan prezydent do mnie zadzwonił, że zmieni na kostkę – odpowiedział T.

Wiele pytań do świadka miał również obrońca prezydenta, adwokat Bartosz Tiutiunik. Pytał m.in., czy przeciwko świadkowi toczy się postępowanie w związku ze złożeniem fałszywego oświadczenia w postępowaniu przetargowym (tu zapadł już wyrok, pisaliśmy o tym tutaj - przyp. red.). Dopytywał również m.in. ile Marek T. miał spraw karnych, w których został skazany w ostatnim roku; czy składał wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym we własnej sprawie oraz czy w którymś z postępowań był badany psychiatrycznie lub psychologicznie. Na ostatnie pytanie świadek odpowiedział przecząco, odnośnie swojej poprzedniej sprawy wskazywał, że nie pamięta, kiedy zapadł wyrok, ale podkreślił, że wystąpił o uzasadnienie i będzie się od niego odwoływał. Przy wielu pytaniach wciąż padały oskarżenia o "samowole budowlane".

Radna ukarana karą porządkową

Przed Markiem T. na rozprawie zeznawały jeszcze dwie osoby, była i obecna urzędniczka. Były to krótkie zeznania, odnoszące się głównie do kwestii tego, czy w ratuszu panowała wiedza na temat karalności Marka T. Wezwana została również miejska radna Ewa Żebrowska-Rosak, ale nie stawiła się w sądzie. Jak poinformował sędzia, do sądu wpłynął e-mail z wyjaśnieniem, że ma ona ważną podróż służbową. Prokurator wniósł o nałożenie kary porządkowej na radną w związku z niedostatecznym usprawiedliwieniem nieobecności. Sąd zdecydował o nałożeniu kary w wysokości 200 złotych oraz wyznaczył kolejny termin rozprawy, 29 listopada br.

Wasze opinie

STOP HEJT. Twoje zdanie jest ważne, ale nie może ranić innych.
Zastanów się, zanim dodasz komentarz
Brak możliwości komentowania artykułu po trzech dniach od daty publikacji.
Komentarze po 7 dniach są czyszczone.
Kalendarz imprez
kwiecień 2024
PnWtŚrCzPtSoNd
dk1 dk2 dk3 dk4 dk5 dk6 dk7
dk8 dk9 dk10 dk11 dk12 dk13 dk14
dk15 dk16 dk17 dk18 dk19 dk20 dk21
dk22 dk23 dk24 dk25 dk26 dk27  28
dk29  30  1  2  3  4  5
×