Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił wyrok 10 lat więzienia dla Marii G. z Kadzidła, skazanej za pomocnictwo w zabójstwie męża. Postępowanie zostało umorzone. To absolutnie niespodziewane zakończenie jednej z najgłośniejszych spraw kryminalnych regionu ostatnich lat.
5 listopada 2025 roku zapadło prawomocne orzeczenie w sprawie, która przez prawie dwie dekady elektryzowała opinię publiczną. Maria G., oskarżona o pomocnictwo w zabójstwie męża Sławomira G., nie trafi do więzienia na 10 lat, jak orzekł wcześniej Sąd Okręgowy w Ostrołęce. Sąd Apelacyjny w Białymstoku umorzył postępowanie, powołując się na zasadę, że ta sama osoba nie może być dwukrotnie sądzona za ten sam czyn.
Zabójstwo w Kadzidle - zbrodnia i proces sądowy
Historia tej tragedii sięga września 2007 roku. Sławomir G. z Kadzidła miał wrócić z pracy w Warszawie do domu. Koledzy odwieźli go pod posesję – tam ślad się urwał. Przez długie lata mężczyzna figurował jako osoba zaginiona, a jego żona twierdziła rodzinie i organom ścigania, że wyjechał za granicę. Prawda wyszła na jaw dopiero w 2021 roku, gdy przeprowadzono badania DNA. Okazało się, że ciało wyłowione już w 2008 roku z Jeziora Świętajno na Mazurach to właśnie zaginiony Sławomir G. Zwłoki były owinięte przewodem elektrycznym i obciążone metalowymi rurkami.
W toku śledztwa ustalono, że zabójstwa dokonał kochanek Marii G. – Andrzej S. Mężczyzna zadawał ciosy pokrzywdzonemu metalową rurą i nożem, po czym wywiózł zwłoki nad jezioro i je utopił. Za swoją zbrodnię został prawomocnie skazany na 20 lat więzienia.
Sprawa Marii G. była znacznie bardziej skomplikowana i przechodziła przez sądy wielokrotnie. W marcu 2023 roku Sąd Okręgowy w Ostrołęce skazał ją na 3 lata i 6 miesięcy więzienia za utrudnianie śledztwa, zacieranie śladów i składanie fałszywych zeznań – wtedy została jednak uniewinniona od zarzutu pomocnictwa w zabójstwie.
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił tę część wyroku i sprawę przekazano do ponownego rozpoznania. W ramach tego postępowania w październiku 2024 roku w Ostrołęce zapadł wyrok 10 lat więzienia za pomocnictwo w zabójstwie.
Maria G. została oskarżona o to, że 28 września 2007 roku telefonicznie przekazała kochankowi Andrzejowi S. informację o terminie powrotu męża do domu, ułatwiając mu w ten sposób dokonanie zabójstwa.
Z materiału dowodowego wynikało, że oskarżona od kilku lat pozostawała w relacji z Andrzejem S. U tego mężczyzny wykształcił się zamiar "pozbycia się" męża oskarżonej. Andrzej S. miał poinformować ją o swoim zamiarze, na co kobieta zareagowała bez emocji – ani go nie powstrzymywała, ani nie zachęcała. W dniu zabójstwa Maria G. opuściła dom wraz z dziećmi i udała się do miejscowości oddalonej o kilka kilometrów, co – według oskarżenia – również mogło mieć na celu ułatwienie sprawcy dokonania zbrodni.
Obrońca Marii G. stwierdził przed sądem, że jej rola w całej sytuacji była marginalna, a kara jest rażąco surowa. Adwokat chciał przede wszystkim uniewinnienia, ewentualnie – przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary – 2,5 roku więzienia.
Wyrok 10 lat więzienia uchylony. Sprawa umorzona
Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił nieprawomocny wyrok 10 lat więzienia i postępowanie umorzył, powołując się na zasadę procesową tzw. "powagi rzeczy osądzonej" – bezwzględną przyczynę odwoławczą.
Zgodnie z tą zasadą sąd odwoławczy uchyla zaskarżone orzeczenie, jeżeli zostało wydane, mimo że postępowanie karne – co do tego samego czynu tej samej osoby – zostało już prawomocnie zakończone. Sąd uznał, że takim zakończeniem był wcześniejszy wyrok 3,5 roku więzienia.
W ocenie sądu apelacyjnego nie można w przypadku żony ofiary mówić o dwóch odrębnych czynach, czyli o ułatwieniu dokonania zabójstwa i o poplecznictwie związanym z tym zabójstwem. Powinno to być traktowane jako jedno zachowanie oskarżonej, a skoro poplecznictwo zostało już prawomocnie osądzone, nie jest możliwe przypisanie jej czynu, którego dotyczył powtórny proces.
Sąd wskazywał, że nie jest możliwe przyjęcie, że jedna osoba dopuściła się zabójstwa czy pomocnictwa do zabójstwa i jednocześnie poplecznictwa związanego z tym samym przestępstwem – stanowi to niejako jeden czyn. Co prawda nie ma wątpliwości, iż oskarżona udzieliła pomocy sprawcy zabójstwa, ale sąd uznał, że inne rozstrzygnięcie niż umorzenie postępowania nie mogło być w tej sprawie wydane. W ocenie sądu apelacyjnego inne rozstrzygnięcie mogłoby zapaść, gdyby sąd odwoławczy, który po raz pierwszy zajmował się sprawą, uchylił wyrok dla oskarżonej w całości, a nie jedynie w części dotyczącej zarzutu ułatwienia zabójstwa.
Orzeczenie, które zapadło w Białymstoku, jest prawomocne.











2
3
10
13